it IT af AF ar AR hy HY zh-CN ZH-CN en EN tl TL fr FR de DE iw IW ja JA pl PL pt PT ro RO ru RU es ES sw SW

Amoris laetitia

autorstwa Don Nico Rutigliano

Papież Franciszek zdecydował się skomentować Hymn o miłości, a nie Pieśni nad pieśniami z Amoris Laetitia, ponieważ chciał skupić adhortację apostolską na konkretności. 

Wiele małżeństw rozpadłoby się, gdyby nie było miłości, o której mówi św. Paweł, ponieważ często nierozerwalność małżeńska jest postrzegana bardziej jako wysiłek małżonków niż codzienna odpowiedź na coś większego niż sami małżonkowie.

Bez obecności Boga-Miłości małżonkowie chrześcijańscy grają pusto, brzdąkają bezgłośnie. Jeśli z jednej strony prowadzi to do dodatkowego bodźca dla chrześcijańskich małżonków, a zatem jest to wielki dar, za który mogą być odpowiedzialni, z drugiej strony prowadzi do tego, że nie potrafią uznać wierności małżeńskiej za swój wysiłek (a zatem zasługę) , ale jako coś, co zostało im dane. To jak posiadanie prezentu, o który nikt nie prosił, ale został mu dany. Z pewnością zostało im to dane, gdy braliśmy ślub po chrześcijańsku.

Mogą doświadczyć tej obecności łaski sakramentalnej tylko wtedy, gdy jej doświadczyli, dotknęli, skosztowali; tylko wtedy, gdy czuli, że są kochani przez Boga. Cała doskonała organizacja ich dni: dom, szkoła, dzieci, sport, spotkania, grupa, są niczym, jeśli nie ma między nimi komunii. Skąd biorą ten dodatkowy sprzęt? Gdzie jest ta energia, która ożywia ich dni?

W rzeczywistości nie są w stanie sami dać tej miłości „wlanej w nasze serca”. Istnieje ryzyko, że mogą myśleć, że są samowystarczalni i że mogą robić wszystko samodzielnie. Św. Paweł rzeczywiście mówi, że nie ma sensu mieć talentów, jeśli brakuje miłości. Ile razy więc nie dajemy świadectwa o Bogu, który stoi za naszymi uczynkami? Wiele razy małżeństwo jest pozornie idealne: dom jest doskonały; wszystko jest zorganizowane w najdrobniejszych szczegółach, a Ty czujesz niedosyt. Brakuje miłości! Miłość narzuca się, a nie ma nic bardziej wiarygodnego niż świadectwo rodziny, która kocha się w swoich drobnych codziennych trudnościach. Nie mówi się o miłosierdziu. W istocie dobroczynność jest doceniana.

Konkretność Amoris Laetitia mówi o wielkoduszności, życzliwości, cierpliwości. 

Cierpliwość to nie pozwalanie, żeby nas ciągle źle traktowali, to nie umiejętność tolerowania wszystkiego, to umiejętność odroczenia działania, umiejętność działania bez agresji.

Miłość, o której mówi św. Paweł, jest także życzliwa. Życzliwość oznacza próbę wyciągnięcia dobra ze wszystkiego, nie rozpamiętywanie zła, ale umiejętność wyciągnięcia dobrych owoców z każdej sytuacji. Życzliwość nie jest wynikiem ludzkiego wysiłku, ale jest darem. My, chrześcijanie, wiemy, że cokolwiek się stanie, Bóg będzie w stanie wyprowadzić dobro ze zła i coś większego ze zniewagi.

Kiedy między mężem a żoną dochodzi do kłótni, która teraz wydaje się nieodwracalnie skompromitowana, bardzo trudno zaakceptować fakt, że osobą, która mówi te brzydkie rzeczy, jest ta sama osoba, która powiedziała „kocham cię” i powiedziała, że ​​chce być z tobą przez całe życie. 

Miłość może wydobyć dobro, nawet jeśli zostałeś zraniony.

„Miłość pokłada nadzieję we wszystkim”. Nadzieja to widzieć szklankę do połowy pełną. Nadzieja jest czymś większym, ponieważ zawsze ma swój cel, a podstawowym przedmiotem nadziei jest obietnica. To obietnica Nieba, obietnica czegoś wielkiego. Każde małżeństwo chrześcijańskie w świetle Hymnu o miłości powinno wyrażać swój codzienny „hymn o miłości” każdego dnia, w konkretności każdego dnia. Nawet gdyby mąż codziennie spontanicznie wyrzucał śmieci, bez konieczności proszenia żony o to tysiąc razy, ale nie miał miłości, oboje nadal znajdowaliby inne okazje do konfliktu. Gdyby żona codziennie gotowała pyszne danie, które tak bardzo lubi jej mąż, ale nie miałaby dobroczynności, to i tak nie byłoby smaku w ich czasach. Gdyby też przestała krzyczeć i zachowywać się jak neurotyczna żona, ale nie miałaby akcji charytatywnej, nie miałoby sensu nawet przychodzenie na czas na kolację. Kiedy chrześcijańscy małżonkowie doświadczają, że Jezus Chrystus jest Miłością, prawdziwą Miłością, ich dzień zmienia perspektywę. Odkrywają, że to Chrystus osuszył i nadal osusza nasze łzy, kiedy się nie rozumieją i kiedy potrafią ranić się słowami. 

To On przewiązuje ich rany, gdy wracamy do przeszłości i starych historii z ich rodzicami, z których pochodzą.

To On się uśmiecha, kiedy nie mogą zostać bez kłótni.

To On daje zdolność do autoironii, którą można umniejszać. Gdybyśmy nie naśmiewali się ze siebie i nie traktowali wszystkiego poważnie, najprawdopodobniej byłoby jeszcze więcej okazji do konfliktu.

Podsumowując, wszyscy żonaci chrześcijanie mogą codziennie śpiewać Hymn o Miłosierdziu.