it IT af AF ar AR hy HY zh-CN ZH-CN en EN tl TL fr FR de DE iw IW ja JA pl PL pt PT ro RO ru RU es ES sw SW
×

Uwaga

JUser: :_load: Nie można załadować użytkownika o ID: 62

Prośby, opinie, otrzymane dobro

Prośby, opinie, dobro otrzymane (58)

Czwartek, 06 września 2012, godzina 12

Września 2012

 

Podziękowania Papieża

Wielebny Panie,
Papież z wdzięcznym sercem przyjął wyrazy dobrych życzeń, które Wy, także w imieniu tej Pobożnej Unii, chcieliście mu skierować z okazji waszych osobistych rocznic.
Ojciec Święty serdecznie dziękuje za przemyślany akt pobożności, wsparty modlitwą w intencji Jego posługi i przywołując u Zmartwychwstałego Pana światło Prawdy i Dobra, które przebiło ciemności śmierci i przyniosło światu blask Boży , z całego serca udziela wypraszanego Apostolskiego Błogosławieństwa Tobie i wszystkim, którzy włączyli się w ten pełen szacunku gest. W poczuciu wyraźnego szacunku potwierdzam,
Prałat Peter B. Wells, asesor

Powołany do odwiedzania cierpiących

Najdroższy Don Mario,
Dziękujemy za przesłanie Biuletynu Pia Unione. Czytałem o tym, jak księża z Guanellii zawsze szukali w domu biednych, potrzebujących i osób starszych. Być może byłoby tak, że robili to wszyscy księża, dzieląc swój czas pomiędzy konfesjonał i wizyty u ubogich.
Dziś mogliśmy także odwiedzić biednych w Grecji; kraj na ostatnich nogach z powodu niezdolnych władców. Ludzie stojący w kolejce po gorące danie są żałośni. Sprawa rozprzestrzeniła się do tego stopnia, że ​​nawet ci, którzy byli zdrowi, są teraz chorzy. Cóż za okazja, aby odwiedzić biednych w Grecji i ponownie zjednoczyć prawosławnych w Rzymie poprzez aktywną działalność charytatywną. Niech ktoś o tym pomyśli i to zrobi.
Giancarlo

Dzięki temu wdzięczność rozkwitła

Wielebny Ojciec Mario Carrera,
Wysłałem skromną ofiarę, aby podziękować św. Józefowi, który jest zawsze obecny w życiu swoich wielbicieli. Ostatnie lata pracy przeżyłem w trudnej atmosferze, spowodowanej pewnymi napięciami, ale przy pomocy św. Józefa udało mi się utrzymać na swoim stanowisku do końca posługi, pokonując wszelkie próby. W dniu mojego urlopu byłem wobec wszystkich chłodny i kłótliwy. Natychmiast odniosłem wrażenie, że koledzy zachowują się dyskryminująco wobec mnie. Od czasu do czasu, nawet mimowolnie, przypominałem sobie ten krytyczny okres pracy i nieporozumienia, które go charakteryzowały, i to napawało mnie lekkim smutkiem. W styczniu ubiegłego roku „punkt zwrotny” nastąpił nagle. W zupełnie przypadkowy, ale pewny sposób dowiedziałem się, że sprawy potoczyły się zupełnie inaczej niż myślałem i że nie spotkała mnie żadna niesprawiedliwość. Od razu przypisałam to „odkrycie” wstawiennictwu św. Józefa, który nigdy nie zostawia sprawy na półmetku i zawsze interweniuje, choć po cichu, we właściwym momencie, aby przywrócić pokój w duszach tych, którzy Mu ufają. Zrobiłam rachunek sumienia , zdając sobie sprawę, że byłem drażliwy, i obiecałem Świętemu i sobie, że odtąd będziemy mniej uprzedzeni w relacjach z innymi i bardziej spokojni w radzeniu sobie z codziennymi problemami. Jeszcze raz dziękuję św. Józefowi i wszystkim członkom Pobożnej Unii za modlitwy, które zawsze proszę w intencji mnie i moich bliskich oraz za czasopismo, które co miesiąc dociera do mnie.
List podpisany, Voghera

Czwartek, 12 lipca 2012 r., godzina 09:21

Luglio 2012

 

Kwiatowe pozdrowienia

Bardzo wielebny Don Mario,
Dziękuję Tobie i Twoim współpracownikom za piękną pocztówkę z życzeniami imieninowymi, którą z przyjemnością podziwiam, z tym otwartym oknem ukazującym ogród pełen kwiatów i która kojarzy mi się z czekającym nas Rajem, „nowym niebem i nowym ziemi”, którą widział Święty Paweł, porwany w trzecim niebie. My jednak na razie zadowalamy się widokiem Go w wierze, czekającego, aby tam przybyć, kiedy Pan tego zapragnie, aby wspólnie z naszą Niebiańską Matką, św. Józefem i wszystkimi innymi Świętymi i Aniołami śpiewać nasze odwieczne Alleluja! Prawdziwy? Pozdrawiam Was i proszę o błogosławieństwo, zapewniając o pamięci w modlitwie. Dev.ma w Jezusie.
Siostra M. Giulia Dell'Arco – op


Święta Krucjata jako ofiara za dobre życie

Szanowna Redakcja „Świętej Krucjaty ku czci Świętego Józefa”
Dziękuję za to, że już od dawna przysyłacie nam swoją piękną gazetę, mimo że nasze oferty nie napływają.
Niestety muszę poinformować, że ze względu na trudności ekonomiczne nie będziemy mogli nic Państwu wysłać.
Przykro nam jednak, że marnujesz środki na wysyłanie nam gazety, a inwestycja ta nie przyniesie żadnych dochodów.
Dlatego zastanów się, czy nie byłoby lepiej dla Ciebie zawiesić wysyłanie.
Dodaję dane adresowe, które znajduję na otrzymanych egzemplarzach.
Fabio i Gilda, Delebio (SO)


Wzorowe życie

Drogi Dyrektorze,
Drodzy przyjaciele, z wielkim smutkiem piszę do Was, aby poinformować o śmierci mojej drogiej Mamy Nelli Lisci, entuzjastycznej czytelniczki i rozpowszechniaczki Waszego miesięcznika, ale przede wszystkim pragnę złożyć Wam świadectwo jej wielkiego nabożeństwa do św. Józefa i o wielkich pocieszeniach związanych z praktyką Świętego Płaszcza. Każda okoliczność i każda okazja, zarówno radosna, jak i cierpiąca, była związana z jego intensywną relacją modlitwy i zaufania ze św. Józefem. Muszę przyznać, że był to dla mnie wielki znak, a zarazem powód do refleksji i zadumy, że moja kochana mama poleciała do Nieba w ostatnich godzinach 9 marca na skutek zawału serca poprzedzonego lekką chorobą. Została nagrodzona świętą śmiercią, która zaprowadziła ją łagodnie do Nieba, gdzie – jestem pewien – mogła celebrować w objęciach Ojca umiłowaną praktykę Nowenny do św. Józefa, którą przygotowywała się do odmawiania z wiarą na Jego święto. To, co wam powiedziałam, może nie ma w sobie nic sensacyjnego, ale dla mnie nabrało siły, która umacnia moją wiarę i pociesza mnie pewnością, że moja mama uśmiecha się do mnie i zachęca mnie, abym z ufnością kontynuowała swoją drogę wiary. Dziękuję wam wszystkim za cenną pracę, którą wykonujecie także poprzez swój miesięcznik.
Lina Lisci, Cagliari

Piątek, 01 czerwca 2012 12:32

Czerwca 2012

 

Zaufaj modlitwie

Drogi Don Mario,
W niedzielę 22 miałem łaskę uczestniczenia w uroczystości święceń diakonatu ośmiu diakonów, w tym Marcosa Cortesa Rocha. Łaską było także przebywanie w S. Giuseppe al Trionfale, ponieważ byłem członkiem Pia Unione del Transito di San Giuseppe.
Chciałbym opowiedzieć, jak narodziła się i trwa pobożność i przyjaźń św. Józefa: w czerwcu 1997 r., po śmierci mojego ojca, ponownie przystąpiłem do sakramentów, rozpoczęło się moje nawrócenie. Byliśmy u rzemieślnika marmurowego wybrać nagrobek, wśród wielu propozycji widziałem jedną w kącie, z jednej strony, nie eksponowana, wisiał wizerunek św. Józefa rzemieślnika. Wybrałem więc tę opcję, także dlatego, że mój ojciec zmarł nagle podczas wykonywania pracy. Jakiś czas później w urnie podróżującej Madonny znalazłem ulotkę Zjednoczenia Pobożnego i postanowiłem się zapisać. Pomiędzy księgą modlitw odkrywam nabożeństwo do Najświętszego Płaszcza; podczas pielgrzymki do Lourdes moja mama spotkała seminarzystę z Guanellian Marcosa Cortesa Rocha, zrodziła się przyjaźń, zaprosiliśmy go do naszego domu i wzięliśmy udział w ceremoniach, na które zostaliśmy zaproszeni w Seminarium Operowym Don Guanella. Zatem święty Józef podąża za nami i jest blisko nas. Pragnę przesłać Państwu to małe świadectwo, dziękuję za życzliwą uwagę.
Massimo Pistola
Najdroższy Massimo,
naprawdę drogi Boga często różnią się od dróg ludzi. Wasze świadectwo pozwala nam odkryć rękę Boga, która pisze osobistą historię każdego z nas. Bóg, także poprzez obecność swoich świętych, sprawia, że ​​spotykamy znaki, które wskazują nam drogi, którymi należy podążać. Wszystko jest łaską, wszystko jest darem, wszystko jest światłem; wtedy trzeba prosić o dodatek dobrej woli, aby twoje oczy rozświetliło boskie światło.

„Sprawiedliwy człowiek” na rzecz lepszej sprawiedliwości

Droga Pobożna Unio Przejściowa św. Józefa, otrzymaliśmy Twoją książkę „Właściwy Człowiek”, doceniając tę ​​piękną inicjatywę, dziękujemy również za natychmiastowe rozpowszechnienie świętych obrazów i przyjęte z radością oraz Świętą Ewangelię w języku rumuńskim. Dziękuję Ci za Twój apostolat, Pan widzi każdą kroplę Miłości wobec innych, gdzie jest Serce Chrystusa, Serce, które bije, ponieważ żyję i zmartwychwstałem. Alleluja!
Przesyłam najserdeczniejsze pozdrowienia i najlepsze życzenia Świąt Wielkanocnych, pamiętajmy o sobie przed ołtarzem.
P. Federigo Uboldiego
Kapelan więzienia okręgowego Sanremo (IM)

Pocieszenie i pomoc Świętego Józefa

Najdroższy Don Mario,
We wrześniu ubiegłego roku, w związku z operacją, którą musiałam przejść, zwróciłam się do Świętego Józefa z modlitwą Świętego Płaszcza. Wszystko poszło dobrze, wyzdrowiałem. Dziękuję Jezusowi, Maryi i Józefowi, którym jestem tak oddany. Następnie ponownie modliłam się do drogiego Świętego Józefa, aby wyprosił u Jezusa niezbędne łaski dla moich dzieci. Polecam się Waszej modlitwie.
Angela, Giarre

Piątek, 01 czerwca 2012 08:36

Maj 2012

 

Dziennik życia

Najdroższy Don Mario Carrera,
Dziś rano dokonałem wpłaty na rachunek bieżący Pia Unione i napisałem, że otrzymałem mój list. W Twojej notatce z 14 marca przeczytałem, że miałeś nadzieję wkrótce usłyszeć dobre wieści! Zatem w ramach zaproszenia wyjaśnię Ci sytuację, abyś wiedział, o co prosiłem o modlitwę i mam nadzieję, że wkrótce przekażę Ci dobrą wiadomość. Ach! Święty Józefie! Usłysz nas! Piszę do Ciebie w sprawie łaski, o którą tak pilnie proszę naszego drogiego Świętego Józefa. Moja córka i jej rodzina mieszkają niedaleko Rzymu, a my w Piemoncie. Z ogromną odwagą – a raczej lekkomyślnością – postanowili przyjechać do Piemontu, do miasteczka oddalonego od nas o piętnaście minut jazdy samochodem; tutaj życie wciąż płynie spokojnie. Mój zięć znalazł dom, który im się spodobał; załatwił formalności związane z przeniesieniem pracy (pracuje w szkole), a także rozpoczął formalności, aby rozpocząć pracę, o której zawsze marzył (otwarcie małej sali gimnastycznej, w której mogliby uczyć dzieci szermierki) w nowym mieście. […] Modlę się już od jakiegoś czasu nowenną do św. Józefa, a także Najświętszym Płaszczem. Rozmawiałam z małą Sofią o św. Józefie i teraz ona także się do niego modli; Mam nadzieję, że kochana Święta zechce wysłuchać nie tyle mojej modlitwy, co małej Sofii! I tak jest twoje.
Czytałam w Świętym Płaszczu i w innych pismach, co zapewnia św. Teresa z Avila... to nie jest możliwe, abyśmy pozostali sami, nie otrzymawszy tej łaski! Wiem, że są to łaski materialne, ale z tego składa się także nasze życie.
Moja córka jest bardzo zdemoralizowana. Wydaje się, że jest to zrobione celowo: gdy coś nie idzie dobrze... inne też zaczynają się psuć, a stan umysłu potęguje problemy. Ufam wstawiennictwu św. Józefa, a nawet jestem tego pewien!
Serdecznie dziękuję i liczę na Wasze modlitwy i błagania do Świętego Józefa w naszej intencji.
Franca

Szanowna Pani Franco,
Dziękuję za świadectwo i wielkie zaufanie do Świętego Józefa. Był ziemskim ojcem Jezusa, miał też niepewną pracę: pracował, gdy go wzywano w jakiejś potrzebie. Nie każdy dzień zapewniał to, co niezbędne do życia, ale Opatrzność, która dostarczała mannę narodowi żydowskiemu na pustyni, zawsze miała rękę gotową dać to, co było konieczne. Słowa św. Teresy z Avila są gwarancją nieustannej miłości, która czuwa nad nami nawet wtedy, gdy czasy planów Bożych są inne niż nasze. Prawdą jest, że my, podobnie jak pospieszne dzieci, pragniemy wszystkiego natychmiast, zwłaszcza łask materialnych. W rękach Boga pedagogika oczekiwania może pomóc nam wzrastać w odpowiedzialności i większym uczestnictwie. Święty Józef wie, że jesteśmy zawsze i mimo wszystko dziećmi kochanymi z czułością, tak jak Jezus kochał w domu w Nazarecie.


Modlitwa jako ratunek

Drogi Don Mario,
ból i strach tych dni są ogromne. Ufam jego modlitwom i wszystkim osobom podzielającym nabożeństwo do św. Józefa. Polegamy na Jezusie, na Najświętszej Maryi Pannie i na Bogu Naszym Ojcu, na wszystkich Świętych i na naszych drogich zmarłych. Jestem wdzięczny za jej słowa otuchy, a przede wszystkim za bliskość modlitewną. Mój mąż jest pogodną i cudowną osobą, a Bóg w swojej opatrzności spojrzy na niego dobrocią i współczuciem. W związku z ufnością, jaką pokładam w Bogu, proszę o Jego modlitwę i wstawiennictwo Świętego Józefa, opiekuna rodzin, i św. Alojzego Guanellę, proszę o tę wielką łaskę o pomyślność fizyczną i duchową całej mojej rodziny, aby promyk nadziei może otworzyć się na światło i nadzieję.
I z wdzięcznym sercem będę dziękować miłosiernemu Ojcu za dobroć, jaką mnie obdarzył.
Podpisany list

Środa, 11 kwietnia 2012, godzina 12

Kwietnia 2012

 

Siła życia jest silniejsza niż maszyny

Kierując się kolejną łaską otrzymaną za wstawiennictwem św. Józefa, wydało mi się słuszne przekazać to także Tobie, drogi dyrektorze; jeśli chce, może także opublikować to pismo, aby przyniosło nadzieję tym, którzy od dawna czekają na łaskę.
Powiedziawszy to, opowiem ci historię. Mój drugi syn Manuel ożenił się po chrześcijańsku 13 sierpnia 2011 roku w kościele pod wezwaniem św. Józefa (co od razu wydało mi się oznaką szczególnej opieki); wkrótce potem jego żona zaszła w ciążę i jest obecnie w czwartym miesiącu ciąży.
20 grudnia (tydzień świąteczny) przeszła zlecone badania, a badanie morfologiczne wykazało poważne problemy z główką dziecka do tego stopnia, że ​​lekarz bez taktu i przebierania w słowach namówił do aborcji, ponieważ jej zdaniem dziecko zostało skazane do ślepoty i unieruchomienia na całe życie. Ta straszna wiadomość, która spadła jak grom z jasnego nieba, spadł na nas świat, odebrała radość zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia i poczuliśmy się przytłoczeni tym ogromnym bólem.
Ale nie poddaliśmy się. Podczas gdy rodzice pilnie próbowali powtórzyć badanie w innej placówce, aby zweryfikować słuszność tej strasznej diagnozy, ja i mój mąż modliliśmy się i prosiliśmy szczególnie Świętego Józefa o modlitwę.
Po dwóch dniach, 22 grudnia, mój syn z synową udali się do prywatnej placówki na powtórzenie badania i z radosnym zdziwieniem powiedziano im, że z dzieckiem wszystko w porządku i nie ma powodów do niepokoju. Możesz sobie wyobrazić radość nas wszystkich po dniach pełnych łez, lęku, przerażenia i udręki.
Od razu podziękowaliśmy Panu, a zwłaszcza św. Józefowi, który nas wysłuchał. Na początku mówiłam o „kolejnej łasce” uzyskanej za jego wstawiennictwem, ponieważ zawsze udzielał mi wszystkiego, o co prosiłam poprzez modlitwę, często z uporem, Najświętszego Płaszcza i nowennę (a także różaniec i codzienną Mszę św. masa).
Od czasu do czasu bardzo chciałam przesłać Wam szczegółowy opis wszystkich otrzymanych łask, ale nie miałam czasu, jednak zawsze starałam się okazać wdzięczność drogiemu Św. Józefowi, wspierając liczne powołania aspirantów do kapłaństwo. Przy tej ostatniej okazji nie mogło zabraknąć moich podziękowań. Pozdrawiam Was z braterską miłością.
Elvira

Wytrwałość

Jestem prenumeratorem Waszego pisma od 1960 roku i serdecznie dziękuję św. Józefowi za liczne łaski, które otrzymałem w życiu.
Na początku lat pięćdziesiątych moja babcia Seno Paola była już abonentką Santa Crociata i znalazłem ją w jej domu. Ja, bardzo młoda, czytam z sympatią i oddaniem.
Stiuk Iolanda

Pamięci mojej mamy

Najdrożsi przyjaciele Pobożnej Unii, z ciężkim sercem informuję Was o śmierci naszej drogiej matki Nuzzo Grazii, która zmarła w styczniu ubiegłego roku po długiej i ciężkiej walce o przezwyciężenie zła, które ją dotknęło; Pan wezwał ją do siebie. Matka była bardzo oddana św. Józefowi i miała łaskę śmierci w środę, dzień poświęcony świętemu. Zawsze modliła się do św. Józefa całym sercem i wielką wiarą, tak jak my wszyscy w rodzinie. Teraz, z okazji święta Świętego Józefa, wraz z siostrą pragniemy o niej pamiętać i jak co roku z jej mamą przesyłamy myśl o Waszych dziełach. Również w tym roku będziemy rozdawać w kościele błogosławiony chleb w akcie pobożności, co uczyniła także nasza Matka; to będzie pierwszy rok bez niej. Módlmy się za nią i za wszystkich zmarłych w naszej rodzinie. Życzymy wszystkim wspaniałej uroczystości ku czci Świętego. Niech żyje Święty Józef!
Giovanna Milazzo – USA

Środa, 14 marca 2012, godzina 11

marzec 2012

 

Podtekst modlitw i dobrych uczynków

Drogi Don Mario, korzystając z okazji Twoich imienin, aby podziękować Ci za zapisanie się na wieczyste prawo wyborcze dla Bruna; rodzina naprawdę to doceniła. Dziękuję także za obraz z modlitwą do Św. Alojzego Guanelli, którą codziennie odmawiam razem z Najświętszym Płaszczem. Święty Józef, Jezus i Matka Boża bardzo mi pomogli w przetrwaniu wszystkich trudności i bolesnych sytuacji, dając mi siłę, aby z wiarą i łaską iść dalej, przebaczając krzywdy, które wyrządziłem. Łaski, które otrzymałem w tym roku, który właśnie się zakończył, przyniosły ulgę, pogodę ducha i radość, widząc moją rodzinę zjednoczoną w spokojnych Świętach Bożego Narodzenia. Trochę cierpię, że nie mogę chodzić do kościoła ze względu na stan zdrowia, który nie pozwala mi chodzić. Śledzę Mszę Świętą w radiu. Wybacz mi, jeśli nieraz nękałem Cię moimi smutkami, ale już od pierwszego Twojego listu zrozumiałem Twoją dobroć, Twoją wiarę i Twoje zrozumienie; Wasze listy i modlitwy bardzo mi pomogły i pocieszyły. Dzięki miesięcznikowi mogłem dobrze poznać św. Józefa i św. Alojzego Guanellę i poczułem się mniej samotny, zwłaszcza czytając jego artykuły: tyle wiary! Gratuluję jej i dziękuję Panu, że pozwolił nam się spotkać. Żałuję, że nie mogę wnieść wkładu w wasze inicjatywy, tak jak bym chciał, ale moje możliwości ekonomiczne są bardzo, bardzo ograniczone. Nie omieszkam jednak modlić się do Pana za Was i za Pobożną Unię, aby wszystkich zachował w zdrowiu i błogosławił za waszą pracę i dobro, które czynicie. Kolejne ciepłe życzenia z okazji imienin. Z wdzięcznością i szacunkiem.
Katarzyna,
Wiertowa (BG)

Bardzo miły
i droga pani Caterino,
Dziękuję za Twój list i słowa, które sprawiają, że się rumienię, w życiu każdego człowieka ważne jest, aby robić to, co podpowiada serce, a światło i boska energia Ci na to pozwalają: wszystko jest łaską, wszystko jest darem Boga dla dobro wszystkich; ważne jest, aby nie zakopywać darów, które Bóg złożył w naszych rękach i sercach. Gdyby wszyscy mężczyźni i kobiety otworzyli swoje skrzynie pełne prezentów niczym płatki kwiatów otwarte na światło i ciepło słońca, mielibyśmy wspaniały świat zalany radością i kolorami tęczy. Bóg jednak zasiewa swoje skarby w duszach ludzi pokornych i wspiera losy świata nie działaniami możnych tej ziemi, ale podziemnymi prądami modlitwy i dobrymi uczynkami żarliwych ludzi poszukujących Boga. jak wielu innych, inni członkowie Unii Pobożnej, jesteście częścią tego świata przepełnioną energią i siłą i za to dziękuję miłosiernej dobroci Boga. Ze swojej strony także staram się „pomagać Bogu”, aby nie został zapomniany serca ludzi, dlatego proszę o pomoc Jego modlitwą.

 

Szukałem oblicza Boga i było to „objawienie”

Najdroższy Dyrektorze,
Jestem córką wieloletniej członkini Pobożnej Unii Tranzytu Świętego Józefa.
Niestety mama odeszła od nas w sobotę 7 stycznia 2012 roku. W Boże Narodzenie stan jej się pogorszył, następnie przez całe święta przebywała w szpitalu i zmarła dzień po Trzech Króli.
Zanim opuściła tę ziemię, musiała znosić także cierpienie szpitala, jakiego nie doświadczyła nigdy w 85 latach swojego życia. Ten okres był krótki, ale intensywny, ale znosiła go z rezygnacją. Nie zabrakło jednak wstawiennictwa Świętej, do której modliłam się i wzywałam w tym okresie wielokrotnie, zwracając się nawet do św. Józefa obecnego w szopce w kaplicy szpitalnej, który udzielił jej łaski dobrej śmierci, która wielokrotnie wzywała i prosiła, ponieważ zmarła w sobotę na oczach dwójki swoich dzieci i wyposażona w udogodnienia religijne. To jest nasza pociecha.
Podpisany list

środa, 08 lutego 2012 r., godzina 13

Febbraio 2012

 

Służyć miłości

Drogi Don Mario,
Zwracam się do Was z serdeczną modlitwą o dobrą śmierć. Modlę się, aby stało się to jak najszybciej, biorąc pod uwagę, że jestem zmęczony życiem, które prowadzę od wielu, a właściwie zbyt wielu lat, a nie życiem, które nazwałbym przetrwaniem. Jestem mężatką, mam dwójkę dzieci i dla dobra matki muszę znosić wszystkie „złe” rzeczy, jakie może mi zaoferować mój mąż. Zanim mi powiedziano, że jest młody, niedoświadczony i dlatego muszę uzbroić się w cierpliwość teraz, z wiekiem, ale głównie ze względu na chorobę zmuszającą go do poruszania się na wózku inwalidzkim, zachowuje się źle i muszę uzbroić się w cierpliwość dla jego stan zdrowia, który czyni go co najmniej drażliwym. Zawsze czułam się bardziej niż żoną służącą, a dziś jeszcze bardziej. Samotna i od dziecka sierota wyszłam za mąż w młodym wieku, mając złudzenie, że moje „nowe” życie może mieć pozytywne implikacje, inne od tych, których doświadczyłam do tego dnia. Finansowo nie mogłam narzekać i być może ten fakt zadecydował o tym, że mój mąż wybrał mnie na swoją żonę. To prawda, że ​​dobry Bóg dał mi dwójkę wspaniałych dzieci, obecnie szczęśliwie żonatych, z którymi staram się, aby nie dostrzegły mojego stanu ducha i dyskomfortu rodzinnego. Zawsze pracowałam i wychowywałam dzieci, ale teraz zmęczenie wzięło górę i odebrało mi siły do ​​dalszego działania, do tego stopnia, że ​​wzywałam śmierć jako wyzwolenie. Prawdopodobnie popełniam poważny grzech, prosząc o zasypianie na zawsze, ale rozczarowania osłabiły moje włókno i prawdopodobnie także moją wiarę. Proszę o przebaczenie i modlitwę.
Podpisany list

Szanowna i Szanowna Pani,
tym, którzy żyją daleko od ich sytuacji, wyrażenie słów zrozumienia może być łatwe, ale cierpienie ich brata staje się naszym smutkiem, dlatego konieczne jest zakotwiczenie naszego cierpienia w motywacji oświeconej nadzieją. Motywacja płynie z wiary w Boga, który powołał nas do istnienia w tym okresie historii, sprawiając, że spotykamy się z ludźmi i powierzając nam misję do wykonania. Najpiękniejszą i pocieszającą misją jest bycie matką z dwójką wspaniałych dzieci, owocem jej miłości i źródłem jej pocieszenia. Wydaje mi się więc, że obowiązkiem jest refleksja nad tą pozytywną rzeczywistością z sercem wdzięcznym Bogu. Drugą stroną medalu jest jej stan dyskomfortu i trudności w stosunku do męża. Jest to najtrudniejszy aspekt, w którym musimy na nowo odkryć głębię korzeni naszej wiary, z której rodzi się i umacnia zdolność do kochania. Kiedy byliście zjednoczeni w małżeństwie przed Bogiem i wspólnotą chrześcijańską, postanowiliście z mężem dzielić wszystko na dobre i na złe. Mamy nadzieję, że nawet przy pomocy naszej i Waszych modlitw będziecie mogli dostrzec w ciemnościach swojego cierpienia ziarno błogosławieństwa, które Bóg zarezerwował dla Was nawet w tej trudnej i bolesnej sytuacji. Musimy prosić Boga, aby w swojej dobrej woli sprawił, że rozbrzmiewa błogosławieństwo, które św. Paweł wkłada w usta Jezusa: „Więcej radości jest z dawania niż z otrzymywania”. Z wierzchołka krzyża Jezus może powiedzieć Ojcu: „Przebacz im, nie wiedzą, co czynią”.

W chórze wdzięczności

Wielebny Don Carrera,
Pragnę podziękować za otrzymane dwie łaski. Pierwsza dotyczy św. Józefa, który mnie wysłuchał i udzielił mi łaski dobrego wyniku na bardzo szczególnych egzaminach w związku z poważnymi dolegliwościami mojej córki. Również wobec mnie, pomagając mi w kwestiach moralnych w rodzinie i przy problemach zdrowotnych. Druga dotyczy św. Alojzego Guanelli, do którego modliłam się z relikwią na sercu, bo musiałam przejść badanie tarczycy, co bardzo mnie przestraszyło. Wszystko poszło dobrze na chwałę Bożą.
Podpisany list

Czwartek, 12 stycznia 2012 r., godzina 13

Styczeń 2012

 

Boże Narodzenie to narodziny nieśmiertelności

Wielebny i drogi Don Mario,
Pragnę odnowić prenumeratę pięknego, mile widzianego magazynu „La Santa Crociata”, pełnego aktualności i wielu pomysłów do medytacji i modlitwy, który punktualnie dociera do nas z naszych drogich i ukochanych Włoch, z Rzymu, z Sanktuarium św. nasz kochany opiekun, święty Józef. Dziękuję również za kalendarz.
W miarę zbliżania się Świąt Bożego Narodzenia św. Józef jest coraz bardziej obecny, głębiej odczuwalny w naszych rodzinach i przez kilka dni możemy modlić się do niego wraz z Maryją i Jezusem w biednej chatce w Betlejem.
Niestety w tym okresie odżywa w nas także ból po stracie naszej córki Maddaleny, która wstąpiła do nieba 24 grudnia 2003 roku, w Wigilię Bożego Narodzenia. Dobrze rozumiesz nastrój panujący w okresie świątecznym! Nigdy nie straciliśmy wiary.
Niech Święty Józef pomaga nam w codziennym życiu i chroni naszą rodzinę. Niech Pan pomoże wszystkim członkom Pobożnej Unii i obdarzy pokojem cały świat. Serdecznie pozdrawiam.
Lucia Giglio – Windsor, Kanada
Szanowna Pani Łucja,
Dziękuję za wasze uczucia wobec nas, które pomagają nam służyć wierze, nadziei i miłości z większą hojnością i entuzjazmem. Rozumiem jego cierpienie w ponownym odczuwaniu bólu po stracie Magdaleny, ale Jezus zstąpił z nieba, abyśmy mogli wznieść się do nieba i zostać objęci ojcowską dobrocią Boga i żyć obok Niego w komunii łaski i światła ze wszystkimi naszymi kochani.
Ponawiam najlepsze życzenia i modlę się, aby rok 2012 był rokiem pełnym pogody ducha i światła.


Silna ręka w trudnej sytuacji

Najdroższy Ojcze,
Mam 71 lat, a mój mąż Giuseppe prenumeruje Państwa magazyn od bardzo długiego czasu. Nasze życie nie było łatwe, ponieważ stan zdrowia mojego męża uległ pogorszeniu. Teraz stracił mowę, ale zdaje sobie sprawę z rzeczy i próbuje się zrozumieć. W zeszłym miesiącu dużo modliłam się do Świętego Józefa i przed zakończeniem nowenny nastąpiła u niego wyraźna poprawa. Każdego dnia jesteśmy niespokojni i każdego dnia oddaję się w ręce Świętego Józefa i zawierzam się woli Bożej. Niech Święty Józef chroni nas i wspiera rodzinę opiekuna, który mi pomaga i błogosławi księdza-misjonarza modli się za mojego męża i bardzo go podziwia za jego zdolność do wytrwania. Módlcie się za mnie, abym zawsze miał siłę fizyczną i moralną. Dziękuję.
Mirella – Ventimiglia

Droga i droga Mirello,
od tego momentu wie, że jest wiele osób, które modlą się za jej męża Giuseppe, są blisko Was swoją solidarnością i uczestnictwem i wypraszają u Bożej dobroci wiele sił i ufności w pokonywaniu przeszkód. Zapewniam, że każdego dnia na ołtarz ofiary Jezusa niosę radości i cierpienia osób związanych z Pobożną Unią i proszę Jezusa o Jego stałą i odradzającą obecność wśród osób dotkniętych chorobami fizycznymi i duchowymi. Jezus jest obecny w naszym życiu ze znakami swego paschalnego zwycięstwa. Nawet tam, gdzie choroby nie można pokonać, Jezus swoją obecnością pozostawia nasiona zmartwychwstania. W swoim ziemskim życiu Jezus poznał nie tylko cierpienie tego, co sam wycierpiał, ale także cierpienia każdego z nas.
Mirella, odważ się i stań obok swojego męża Giuseppe z tymi samymi uczuciami, z jakimi Jezus był blisko cierpiących, którzy zwracali się do Niego o pomoc.


Świadectwo wierzących w Jezusa wspiera nas w wysiłku przyjęcia zakładu o istnienie.

środa, 21 grudnia 2011 r., godzina 11

Grudnia 2011

 

Piosenka pochwalna

Szanowna Redaktorko, moja mama, Agnese, od lat jest prenumeratorką Waszego pisma i jest bardzo oddana św. Józefowi, od którego, jak sądzi, otrzymała łaskę, którą tutaj pokrótce wyjaśnię, a którą chciałaby być chętnie Cię o tym poinformuję. Zdarzyło się, że 17 kwietnia ubiegłego roku, źle postawiwszy nogę, złamał ją; ale jesienią prosiła św. Józefa, aby nie pozwolił jej złamać protez, które ma na obu biodrach, bo byłoby to nieodwracalne i wylądowałaby na wózku inwalidzkim. I tak było: nie dość, że w biodrach nic nie czuł, to jeszcze pęknięcie w stopie zostało „wygojone” i nie musiał przechodzić operacji, co w wieku 78 lat i przy bardzo poważna osteoporoza nie jest ani łatwa, ani piękna do zniesienia. Wszystko poszło dobrze i po niecałych 4 miesiącach moja mama chodziła jak wcześniej. Zawsze będzie musiała uważać, ale bardzo chce Ci zwrócić uwagę, że w jej mniemaniu otrzymała łaskę od św. Józefa, a także w opinii swojej rodziny. Będzie nam miło jeśli je opublikujesz, dziękujemy.
Raffaella

Radosna, wspierająca obecność

Wielebny i drogi Księdzu Mario, ja również chcę świadczyć o wielu łaskach, jakie udzielił mi św. Józef i Niepokalana Dziewica. Choć jestem zupełnie sam, nie mam rodziny ani bliskich na tej ziemi, otrzymałem nieoczekiwaną i znakomitą pomoc w czasie bardzo poważnej choroby, która doprowadziła mnie do pewnej śmierci: zapalenia osierdzia opłucnej. Nie tylko uzdrowiłam, ale potem otrzymywałam łaskę za łaską i Pan wypełnił moje życie. Dlatego już po raz drugi na znak dziękczynienia i uwielbienia Pana przesyłam ofertę stypendium ku czci Świętej Rodziny. Ponieważ list wysłany w zeszłym roku do Państwa nie dotarł, tym razem wysyłam list polecony i proszę o pamięć o mnie w swoich modlitwach. Święty Józef, do którego codziennie modlę się w Najświętszym Płaszczu, niech czule obejmie mnie swoim ojcowskim sercem i zawsze przyjmie mnie do swojej Świętej Rodziny. Serdecznie dziękuję.
Stefania Meloni – Cagliari

Szanowna Pani Stefanio,
Pragnę Wam także podziękować publicznie za Waszą hojność, ale przede wszystkim za świadectwo wiary i za wielką ufność w dobroć Boga, który czuwa nad Wami, tak jak matka może czuwać nad jednym ze swoich stworzeń. W mrocznych chwilach mojego życia zawsze pocieszała mnie wypowiedź proroka Izajasza, który stwierdzał, że Bóg narysował na swojej dłoni naszą fizjonomię, aby o nas nie zapomnieć. Dłoń to część naszego ciała, którą oczy widzą najczęściej. Ta pieszczotliwa dłoń Boga jest obecna w sposób tajemniczy, ale stały, czasami nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale gdy nasze serce jest uważne i wrażliwe, wyczuwa tę obecność i natychmiast udzielana jest uwielbienie, a życie wypełnia błogość.
Korzystam z tej odpowiedzi, że niestety musimy narzekać na dysfunkcję poczty, obecnie wiele osób narzeka, że ​​wysłała nam korespondencję, która nigdy nie dotarła. Zaobserwowaliśmy przerażający spadek korespondencji i jednocześnie falę skarg, jakbyśmy pozostawiali listy przychodzące bez odpowiedzi.

 

 

Obecni wraz z wiwatującym tłumem

Wielebny Don Mario,
Mam nadzieję, że ma się dobrze. Wraz z niektórymi członkami Unii Pobożnej przesyłam wam ofertę na wielką uroczystość, która odbędzie się 23 października, kiedy papież Benedykt XVI ogłosi świętego drogiego Ks. Luigiego Guanellę. Osobiście uważam, że świętość Ks. Guanelli nie podlega wątpliwości, podobnie jak świętość ukochanego Papieża Jana Pawła II, obecnie błogosławionego. Wiem, co napisano w waszej gazecie na temat Ks. Guaneli, ale jego dzieła mówią o nim głośno; wszystko jest obrazem jego wielkiego ojcowskiego serca i bezgranicznej miłości do biednych, marginalizowanych i niepełnosprawnych, tych, że tak powiem, których ówczesne społeczeństwo uważało za odpady, a nie ludzi. Z wielką radością czytam gazetę, która przychodzi punktualnie i która daje mi tyle spokoju. Chciałbym być ptakiem, żeby móc polecieć do Rzymu, na Plac Św. Piotra, na tę ważną uroczystość, ale niestety szereg trudności nie pozwala mi zrealizować tego pragnienia. Na pewno będę się modlić! Chciałbym, aby poprzez tę ofiarę ofiarowano także kwiaty i świece św. Alojzemu Guanelli w dniu jego kanonizacji. Pokój i dobro dla wszystkich! Serdecznie
Giuseppina Antidormi – Kanada

Droga i serdeczna pani Giuseppina,
Wielką pociechą było dla mnie przeczytanie Twojego listu i odczucie tego chóralnego udziału w szczególnej radości, jaką wywołało ogłoszenie naszego Założyciela świętym. Benedykt XVI ogłosił Księdza Guanellę prorokiem miłości, obrońcą ubogich, świadkiem miłości Boga do osób zranionych w życiu, wskazał go Kościołowi powszechnemu jako autentyczny wzór świętości, świętości powstałej z wielkiej miłości w małych codziennych sprawach ; jest przykładem świętości możliwej dla każdego.
Ziarno tej możliwej świętości jest obecne także w Kanadzie, siostry Ks. Guaneli faktycznie prowadzą akcję charytatywną w Vancouver, dlatego jego radość mogła mieć także domowy posmak. Don Guanella nie miał żadnego wyróżnienia i powiedział swoim siostrom wyjeżdżającym do Stanów Zjednoczonych: „Cały świat jest waszą ojczyzną”, każdy mężczyzna i każda kobieta na każdym kontynencie jest bratem i siostrą. Niech nasza modlitwa pomoże każdemu poczuć się uważnymi i skutecznymi braćmi w służbie potrzebującym.


Święty Józefie, wierny towarzyszu życia

Wielebny Dyrektorze,
Od wielu lat jestem oddana Świętemu Józefowi! Mam czworo dzieci, dziś też jestem prababcią i przez całe życie w trudnych chwilach, wypadkach, chorobach, przeciwnościach losu zawsze zwracałam się z wiarą do Pana, ufając wstawiennictwu św. Józefa. Zostałem obdarowany i dziś cieszę się, że mam zjednoczoną rodzinę. Szczególnie dziękuję za wytrwałość, z jaką wysyłacie mi to czasopismo, najpierw do Maroka, a teraz do Francji, gdzie obecnie mieszkam. Przesyłam swoją ofertę dla inicjatyw Unii Pobożnej i dziękuję również za życzenia z okazji moich imienin. Serdecznie pozdrawiam Ciebie i współpracowników Pia Unione.
Wielkanocna Pizzitola
Castelnau Le Lez, Francja

Szanowna i droga pani Pasqua,
już jego list jest dotknięciem międzynarodowości i świadectwem, że wstawiennictwo św. Józefa nie ma granic, on rozumie każdy język, zna przede wszystkim język potrzebujących i cierpiących. Wraz z nią, za wstawiennictwem św. Józefa, wychwalam Boga i dziękuję Mu za pocieszenia i radości, jakich ona i jej rodzina cieszą się, przede wszystkim z komfortu – tak rzadkiego w naszych czasach – harmonii rodzinnej, uczucia i szacunku między różnymi pokolenia.
Niech Bóg napełni życie Twoje i Twoich bliskich wieloma dobrodziejstwami fizycznymi i duchowymi.



Wtorek, 29 listopada 2011, godzina 13:18

Październik-listopad 2011r

 

Magazyn San Giuseppe
bijące źródło
nadziei

Od wielu lat przyjmuję i czytam Świętą Krucjatę, zawsze czerpiąc z niej poczucie spokoju i nadziei. Moje życie było pełne bólu i cierpienia, od śmierci męża wiele lat temu, po raka, problemy w pracy i nie tylko, ale udało mi się dojść tak daleko, wychowałam córkę, która ukończyła studia i wyszła za mąż. Mam wspaniałego siostrzeńca, który jest nagrodą za wszystko i jest też jedynym powodem, dla którego wciąż kocham życie i chcę je przeżywać blisko niego i dla niego.
W najmroczniejszych chwilach prosiłam Świętego Józefa o pomoc i w jakiś, wręcz niezrozumiały sposób, musiał mi pomóc i wesprzeć, skoro zaszłam tak daleko.
Ale teraz wszystko wydaje się walić, bo moja córka, która zawsze mieszkała obok mnie, przeprowadzi się i nie będę już mogła mieć przy sobie mojego małego Daniele, śmiać się i płakać, cierpieć i cieszyć się z nim i dla niego. Długo by tłumaczyć, dlaczego ta separacja jest tak bolesna: to delikatne i drażliwe historie rodzinne, które by tylko nudziły, za co obwiniam, być może błędnie, teściową i zięcia.
Chciałabym, żeby wszystko ułożyło się jak najlepiej dla mojej córki i jej rodziny, dla mamy mojego zięcia i dla mnie. Rozwiązań odmiennych od tego może być wiele, które zadowolą każdego i być może będą początkiem nowych, bardziej pokojowych relacji.
Dużo modliłam się do św. Józefa: on wie, czego potrzebuję, ale moje modlitwy nie wystarczyły.
Teraz proszę Was, abyście modlili się za mnie do Świętego Józefa: on wie, co robić. Ratunku. Mój mąż Dionisi Daniele, zmarły, moja córka Alicja, mój bratanek Daniele i ja jesteśmy już pod opieką Świętego Józefa, teraz pragnę, aby mój zięć Canzio Venturi również był członkiem Pobożnej Unii.
Dziękuję za poświęcony czas i cierpliwość, liczę na modlitwę.
Patrizia Bucci – Rimini


Wspólny stopień
z biednymi

Drogi dyrektorze, jestem członkiem Pobożnej Unii Tranzytu San Giuseppe. Z wielką wdzięcznością pragnę podziękować mojemu opiekunowi św. Józefowi, który zawsze wysłuchuje moich modlitw oraz nieustannie wspiera i prowadzi dwójkę moich dzieci w trudnościach.
19 października moja córka kończy studia medyczne i zamiast robić przysługi ślubne, chciałaby przekazać ofiarę San Guseppe, chciałbym wiedzieć, jak to zrobić.
Dziękuję.
Francesca – Catanzaro

Najdroższa Pani Francesca,
co za piękna radość przeczytać Twój list; z wami dziękuję Bogu za wstawiennictwo św. Józefa i modlę się, aby na drodze swojego długiego życia mógł nadal się uśmiechać. Konfetti z okazji ukończenia szkoły przez Twoją córkę również są szlachetne; Modlę się, aby trud jego studiów służył zawsze dobru fizycznemu i duchowemu chorych.
Instynktownie proponuję radość z obiadu dla ubogich w dniu kanonizacji Ks. Guanelli.
W następnym numerze naszego magazynu przeczytacie Państwo o inicjatywie umożliwienia obiadu wszystkim biednym ludziom, którzy żyją w cieniu działalności charytatywnej Opery Don Guanella, szczególnie w biednych krajach.
Obliczyłam, że smaczny lunch (który będzie obejmował kolację, a także posiłki następnego dnia) można zaoferować za 3 euro.
Jeśli chcesz przyłączyć się do tej inicjatywy: «Obiad, żeby nikt nie był sam» zobacz. (patrz art. str. 21)
Wydawałoby mi się to maturą z „fajerwerkami” z jasnymi oczami biednych, pozbawionych wszystkiego, ale bogatych w wdzięczny uśmiech.

 

 

Święty Józefie...
i jego ciało?

Drogi Dyrektorze,
ksiądz powiedział w homilii podczas Mszy św. z okazji święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny: „Jedynymi, którzy są w niebie wraz ze swoim ciałem, są Jezus i Najświętsza Maryja Panna”.
Zawsze byłam przekonana, że ​​w niebie, z duszą i ciałem, jest nas trzech ze św. Józefem. Należy pamiętać, że nic, absolutnie nic nie dokumentuje i nie potwierdza niepokalanego poczęcia Maryi, a tym bardziej nie mówi o Jej wniebowzięciu. Świadczą o tym jedynie dogmaty naszej wiary, a jeśli w nie nie wierzysz, nie jesteś chrześcijaninem.
Dlatego mocno wierzę, że z czasem zostanie rozpoznane, że św. Józef również jest w niebie, a jego ciało upodabnia się do ciała Chrystusa, tak jak widzieliśmy, jak działał po Zmartwychwstaniu. Historia Odkupienia rozpoczyna się od dwóch postaci nierozerwalnie ze sobą powiązanych: Dziewicy Maryi i św. Józefa, jej prawowitego męża. Przez Boże objawienie zgadza się zjednoczyć ze swą żoną, nawet jeśli ona nosi w sobie dziecko, którego nie jest ojcem...
Święty Józef jest obecny przy narodzinach Jezusa, jest jego obrońcą i wybawicielem od pewnej śmierci, jeśli nie zorganizuje i nie poprowadzi Maryi i Jezusa do Egiptu. Zapewnia im życie w obcym kraju, będąc ważnym wsparciem. Tak właśnie jest, gdy wraca do Nazaretu, gdzie nie tylko chroni i wspiera, ale także uczy zawodu Jezusa, który aż do początku swego życia publicznego jako Mesjasz będzie samowystarczalny wraz z Matką.
Kiedy św. Józef bohatersko i świętoście pełnił swoją ziemską misję jako ojciec Jezusa i opiekun Świętej Rodziny, z duszą i ciałem został wzięty do nieba. Dlatego w Ewangelii nie ma wzmianki o śmierci św. Józefa i Najświętszej Maryi Panny z prostego faktu, że nigdy nie doświadczyli oni śmierci ziemskiej w naszym rozumieniu. To samo dotyczy ewangelicznej ciszy nad grobem Madonny, ponieważ nigdy nie została pochowana. A Ewangelia milczy także na temat pochówku św. Józefa, ponieważ nigdy do niego nie doszło.
Gdyby św. Józef został pochowany w ziemi, same kamienie wołałyby: on tu jest! Ci jednak milczą, bo święty Józef jest w niebie z duszą i ciałem.
Znamy doskonałość Boga, która nie burzy stworzonej przez Niego jedności, nie stwarza podziałów i różnic wartości między sobą. Dlatego w Świętej Rodzinie w niebie nie ma rozłamu: nie jest ich dwa plus jeden; jednakowo wszyscy trzej są tam ciałem i duszą.
Kościół w swojej boskiej mądrości zna wielkość i świętość św. Józefa i spośród wszystkich swoich wielkich świętych wybrał go na swojego Opiekuna. Nie ma zatem nic przeciw wierze w myśleniu o Jej Wniebowzięciu. Wierzę w to i ksiądz mi powiedział, że jest to nabożeństwo osobiste, ale nie jest to grzech.
Gianbusto z Nomadelfii

Drogi przyjacielu,
mieszka w małym miasteczku, gdzie sama nazwa mówi „braterstwo jest prawem”, a zatem gdzie miłość i dzielenie się są siłą napędową wszystkiego. naturalna jest myśl, że Jezus zarezerwował dla swego „ziemskiego” ojca to, co zarezerwował dla swojej matki, Marii. Tak jak została wzięta w tym ciele, które wydało ciało Jezusa, tak św. Józef, który karmił i pouczał to ciało, aby żyło życiem ludzkim, powinien cieszyć się tym samym losem, co Maryja, jego ukochana żona.
To przypuszczenie nie jest nowe, już św. Bernardyn ze Sieny (1444) w swoim przepowiadaniu powiedział: «Trzeba pobożnie wierzyć, ale nie zapewniać, że Jezus z równym przywilejem zaszczycił swoją Najświętszą Matkę i swego domniemanego Ojca. Jak sprawił, że Najświętsza Maryja Panna wstąpiła do nieba w chwale na ciele i duszy, tak w dniu swego zmartwychwstania zjednoczył ze sobą w chwale świętego Józefa. Tak jak Święta Rodzina, utworzona przez Chrystusa, Dziewicę Maryję i Józefa, prowadziła razem życie pracowite i pełne miłości, tak jest słuszne, że teraz w chwale nieba królują razem ciałem i duszą. Obok San Bernardino byli także inni święci, którzy popierali tę wiarę.
Nie jest to dogmat wiary i nikt nie może nam przeszkodzić w kultywowaniu tego przekonania, że ​​„ziemska trójca” może żyć obok Trójcy Świętej w swoim uwielbionym ciele.
Życzę wszystkiego najlepszego i dalszego życia w „nomadelfii” jako modelu życia chrześcijańskiego.