Najdroższy Ojcze Carrera,
Z wielką pasją czytam czasopismo ku czci Świętego Józefa, które otrzymuję co miesiąc, dziękuję również za pamięć o moich imieninach i za roczny kalendarz. Dziękuję Jezusowi, Matce Bożej i św. Józefowi za otrzymane łaski i pomoc w przetrwaniu trudności i bolesnych sytuacji, dając mi siłę do dalszego życia z wiarą, przebaczając wyrządzone krzywdy. Łaski, które otrzymałem w zeszłym roku, były odświeżające. Dzięki miesięcznikowi mogłam poznać św. Józefa i przede wszystkim czytając jego artykuły, poczułam się mniej samotna. Ile wiary! Nie omieszkam jednak modlić się do Pana za Was i za Pobożną Unię, aby zachował Was w zdrowiu i błogosławił za pracę i dobro, które czynicie, z najlepszymi życzeniami pokoju i pogody ducha, fizycznej i duchowej Pozdrawiam Cię z szacunkiem i miłością.
Dobry wieczór, Don Mario,
Nazywam się jak zwykle Mariella z Bioggio, ale dziś proszę Cię, abyś zapisał mojego syna Andreę Porettiego do Pobożnej Unii Przejścia Świętego Józefa. Zmarł w Baltimore/Maryland, gdzie pracował w szpitalu Johns Hopkins jako badacz w dziedzinie radiologii dziecięcej oraz w Instytucie Kennedy'ego Kriegera jako neuropediatra. W środę wieczorem otrzymałem straszną wiadomość.
40 kwietnia skończyłby 12 lat, dzieliło nas 30 lat. Nadal nie znamy dokładnie przyczyny śmierci, światło wyjaśni sekcja zwłok, ale musiał umrzeć mniej więcej w jednej chwili, bo w jego mieszkaniu znaleziono jego martwe ciało (był jeszcze w piżamie) i ostatni raz e-mail na jego komputerze, datowany na poniedziałek 20-go, około 06.00:XNUMX.
Był kawalerem, ale jego „rodziną” były dzieci z problemami neurologicznymi i genetycznymi, które odwiedzał z wielką miłością i zaangażowaniem. Otrzymujemy teraz na Facebooku kondolencje i świadectwa od wielu rodziców, którzy mu dziękują.
Jutro wczesnym rankiem jedziemy do Baltimore, aby zobaczyć się z nim po raz ostatni, a potem jego koledzy chcą wziąć udział w małej ceremonii w bazylice, gdzie zwykł chodzić na mszę. W końcu trzeba będzie go poddać kremacji i odbędzie się właściwy pogrzeb w Bioggio.
Tak bardzo wierzę w Świętego Józefa, że już od kilku lat codziennie modlę się do Płaszcza (teraz znam to na pamięć) i powierzam mu moją Andreę. Wiem, że od Świętego Józefa otrzymam siłę nawet na tę złą chwilę.
Proszę, abyście pamiętali w swoich modlitwach o całej mojej rodzinie i z głębi serca dziękuję.
Marielli Poretti
Najdroższa Mariello,
Rozumiem Wasze przerażenie i ból: w obliczu tych faktów nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wiara i nadzieja. Nasze życie jest jak perła, gdy dojrzewa, otwiera się jej blask i objawia swoje światło.
Andrea oddał swoje życie, aby szukać zdrowia dla chorych dzieci, swój wolny czas poświęcił jako źródło światła dla swoich dzieci, niektórzy wyprzedzili go do wieczności, ale wielu innych nadal cieszy się darem życia, szerząc pogodę ducha i radość życia oraz wydając z w głębi dusz swoich bliskich i znajomych te rezerwy energii miłości, które pomagają im żyć.
Jestem blisko Was i modlę się do dobroci Boga, do św. Józefa i czcigodnego Aurelio Bacciariniego, którzy wypełniają tę chwilę bólu pocieszeniem, że dawszy niewinnemu bólowi, jak bólowi dzieci, hojnego Samarytanina, który poświęcił się aby złagodzić ich cierpienie.
Bądźcie pewni, że Ty i cała Twoja rodzina wraz z Andreą będziecie objęci naszymi modlitwami.
Odwagi i braterskiej komunii modlitewnej z nią, jej mężem i Franco, jej drugim synem.
Niech Dziewica Maryja, która widziała śmierć swego małego Syna Jezusa, będzie jej pocieszeniem.
Wypełniony dystans z owocnej nostalgii
Wielebny dyrektorze, dziękuję za piękny kalendarz i czasopismo, które z taką radością co miesiąc otrzymujemy i które dotrzymuje nam towarzystwa i dodaje otuchy w chwilach smutku, w trudnościach, w cierpieniu... ze względu na podeszły wiek. Prośmy Boga i Świętego Józefa o pomoc.
Pamiętajcie o nas w swoich modlitwach. Pozdrawiamy Was wszystkich serdecznie.
Gemma i Bruno Raco – Windsor, Ontario (Kanada)
Najdroższa Gemmo i Bruno,
Dzielę się z wami radością uśmiechniętej obecności i serdecznej przyjaźni naszej pracy, która sięga tak daleko, aby nieść ciepło Najświętszego Płaszcza Świętego Józefa przeciwko chłodowi życia, który czasami przenika naszą egzystencję. W miarę upływu lat, szczególnie daleko od ojczyzny, trudności mnożą się, także z powodu samotności.
Problem samotności czasami staje się w szczególny sposób dramatem dla tych, którzy mieli odwagę i zapał, aby stawić czoła przeprawie przez ocean, aby wypłynąć do odległych krain. Kiedy jesteś młody, wydaje się, że światło, dni, praca, towarzystwa i przyjaciele są dla wszystkich takie same; radość bycia razem też upodabnia różne doświadczenia, ale to chwila samotności dla każdego jest inna.
W naszej solidarnej modlitwie pragniemy prosić dobroć Boga, aby te chwile pustyni wypełnił ciepłem Jego obecności, która wymazuje samotność sieroty i napełnia naszego ducha pocieszeniem bycia dziećmi jednego Ojca, Boga i braćmi wśród nas przez Jezusa, który przez chrzest uczynił nas członkami rodziny i dziedzicami boskiego bogactwa i przymiotów. To nie sprawia, że czujemy się sierotami, ale raczej kochanymi dziećmi i członkami dużej rodziny.
Święty Józefie, pomóż nam dostrzec te uczucia, które wiara oferuje nam niczym łodzie ratunkowe.
Dobry wieczór, Don Mario,
Nazywam się jak zwykle Mariella z Bioggio, ale dziś proszę Cię, abyś zapisał mojego syna Andreę Porettiego do Pobożnej Unii Przejścia Świętego Józefa. Zmarł w Baltimore/Maryland, gdzie pracował w szpitalu Johns Hopkins jako badacz w dziedzinie radiologii dziecięcej oraz w Instytucie Kennedy'ego Kriegera jako neuropediatra. W środę wieczorem otrzymałem straszną wiadomość.
40 kwietnia skończyłby 12 lat, dzieliło nas 30 lat. Nadal nie znamy dokładnie przyczyny śmierci, światło wyjaśni sekcja zwłok, ale musiał umrzeć mniej więcej w jednej chwili, bo w jego mieszkaniu znaleziono jego martwe ciało (był jeszcze w piżamie) i ostatni raz e-mail na jego komputerze, datowany na poniedziałek 20-go, około 06.00:XNUMX.
Był kawalerem, ale jego „rodziną” były dzieci z problemami neurologicznymi i genetycznymi, które odwiedzał z wielką miłością i zaangażowaniem. Otrzymujemy teraz na Facebooku kondolencje i świadectwa od wielu rodziców, którzy mu dziękują.
Jutro wczesnym rankiem jedziemy do Baltimore, aby zobaczyć się z nim po raz ostatni, a potem jego koledzy chcą wziąć udział w małej ceremonii w bazylice, gdzie zwykł chodzić na mszę. W końcu trzeba będzie go poddać kremacji i odbędzie się właściwy pogrzeb w Bioggio.
Tak bardzo wierzę w Świętego Józefa, że już od kilku lat codziennie modlę się do Płaszcza (teraz znam to na pamięć) i powierzam mu moją Andreę. Wiem, że od Świętego Józefa otrzymam siłę nawet na tę złą chwilę.
Proszę, abyście pamiętali w swoich modlitwach o całej mojej rodzinie i z głębi serca dziękuję.
Marielli Poretti
Najdroższa Mariello,
Rozumiem Wasze przerażenie i ból: w obliczu tych faktów nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wiara i nadzieja. Nasze życie jest jak perła, gdy dojrzewa, otwiera się jej blask i objawia swoje światło.
Andrea oddał swoje życie, aby szukać zdrowia dla chorych dzieci, swój wolny czas poświęcił jako źródło światła dla swoich dzieci, niektórzy wyprzedzili go do wieczności, ale wielu innych nadal cieszy się darem życia, szerząc pogodę ducha i radość życia oraz wydając z w głębi dusz swoich bliskich i znajomych te rezerwy energii miłości, które pomagają im żyć.
Jestem blisko Was i modlę się do dobroci Boga, do św. Józefa i czcigodnego Aurelio Bacciariniego, którzy wypełniają tę chwilę bólu pocieszeniem, że dawszy niewinnemu bólowi, jak bólowi dzieci, hojnego Samarytanina, który poświęcił się aby złagodzić ich cierpienie.
Bądźcie pewni, że Ty i cała Twoja rodzina wraz z Andreą będziecie objęci naszymi modlitwami.
Odwagi i braterskiej komunii modlitewnej z nią, jej mężem i Franco, jej drugim synem.
Niech Dziewica Maryja, która widziała śmierć swego małego Syna Jezusa, będzie jej pocieszeniem.
Wypełniony dystans z owocnej nostalgii
Wielebny dyrektorze, dziękuję za piękny kalendarz i czasopismo, które z taką radością co miesiąc otrzymujemy i które dotrzymuje nam towarzystwa i dodaje otuchy w chwilach smutku, w trudnościach, w cierpieniu... ze względu na podeszły wiek. Prośmy Boga i Świętego Józefa o pomoc.
Pamiętajcie o nas w swoich modlitwach. Pozdrawiamy Was wszystkich serdecznie.
Gemma i Bruno Raco – Windsor, Ontario (Kanada)
Najdroższa Gemmo i Bruno,
Dzielę się z wami radością uśmiechniętej obecności i serdecznej przyjaźni naszej pracy, która sięga tak daleko, aby nieść ciepło Najświętszego Płaszcza Świętego Józefa przeciwko chłodowi życia, który czasami przenika naszą egzystencję. W miarę upływu lat, szczególnie daleko od ojczyzny, trudności mnożą się, także z powodu samotności.
Problem samotności czasami staje się w szczególny sposób dramatem dla tych, którzy mieli odwagę i zapał, aby stawić czoła przeprawie przez ocean, aby wypłynąć do odległych krain. Kiedy jesteś młody, wydaje się, że światło, dni, praca, towarzystwa i przyjaciele są dla wszystkich takie same; radość bycia razem też upodabnia różne doświadczenia, ale to chwila samotności dla każdego jest inna.
W naszej solidarnej modlitwie pragniemy prosić dobroć Boga, aby te chwile pustyni wypełnił ciepłem Jego obecności, która wymazuje samotność sieroty i napełnia naszego ducha pocieszeniem bycia dziećmi jednego Ojca, Boga i braćmi wśród nas przez Jezusa, który przez chrzest uczynił nas członkami rodziny i dziedzicami boskiego bogactwa i przymiotów. To nie sprawia, że czujemy się sierotami, ale raczej kochanymi dziećmi i członkami dużej rodziny.
Święty Józefie, pomóż nam dostrzec te uczucia, które wiara oferuje nam niczym łodzie ratunkowe.
Kompasem jako biegun przyciągania i orientacji na ścieżce życia chrześcijanina jest modlitwa. Modlitwa jest tak istotnym elementem, jak oddychanie, aby żyć. Potwierdza to cała starożytna tradycja. Dla wierzącego głupotą jest pytać, dlaczego trzeba się modlić. «Dlaczego oddycham? Bo inaczej bym umarł.” Zbyt często mylimy „modlitwę” z odmawianiem modlitw. Modlitwa to myślenie o sobie w relacji z Bogiem. Jest to chwila intymności. To spotkanie dwojga kochanków. Czasami patrzą sobie w oczy bez słowa i z tego spojrzenia rośnie miłość. Można powiedzieć, że w modlitwie otrzymujemy tlen, który daje oddech wierze, która karmi się tym oddechem.
Modlitwa jest dla nas tlenem, ale także istotnym oczyszczeniem dla tych, którzy są wokół nas i których kochamy. Dotyczy to szczególnie rodziców w stosunku do swoich dzieci.
Święty Józefie, czuły i troskliwy Ojcze Jezusa, uważny na potrzeby Twoich licznych wyznawców, każdego dnia łączę się ze wszystkimi, którzy Cię czczą i modlą się do Ciebie, i każdego dnia niosę do Twoich stóp nie tylko moją prośbę o pomoc i wsparcie dla mojej rodziny, ale także rodziny, które utraciły pogodę ducha i radość wspólnego życia. Modlę się także za młodzież, która przeżywa zawirowania okresu dojrzewania, aby mogła wylądować w porcie młodości z poczuciem odpowiedzialności i otoczona lojalnymi i pozytywnymi przyjaciółmi.
Twojemu wstawiennictwu zawierzam cały świat i proszę Cię, abyś podtrzymywał we mnie pragnienie nawrócenia, aby radość mojego serca wlewała się w serca ludzi dobrej woli i wspólnie nadała światu kolory jutrzenki .
Giuseppina, matka rodziny
Święty Józefie, dotknij mojego życia swoimi ojcowskimi oczami i towarzysz mu, aby mogło całkowicie powierzyć się Tobie i Twojemu Synowi, naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi. Pomóż mi, aby moje poszukiwanie oblicza Boga nie znało zmęczenia, ale było zawsze gotowe do podjęcia dalszej podróży z żywą, odważną, pokorną i miłosierną nadzieją, smacznym owocem ewangelii Twojego Syna Jezusa, wymarzony wzór człowieczeństwa przez Ojca wieczności.
Luciano
Święty Józefie, wzorowy wzór ojcostwa żyjącego u boku Jezusa; syna, którego dał ci Bóg Ojciec, abyś mógł być przy nim jak cień opiekuńczy. O Święty Józefie, uproś nam łaskę cieszenia się pokojem obiecanym przez Jezusa Chrystusa i bycia chrześcijanami z wiarą żarliwą, ale nigdy letnią i bezbarwną.
Daj mi, Święty Józefie, pełnić wolę Bożą nawet wtedy, gdy jej nie rozumiem, z siłą pokory, charakterystyczną dla Twojej Oblubienicy, Maryi, Twojego życia jako wiernego wykonawcy pragnień Bożych w pełnieniu swojej roli Obrońco Kościoła, pobłogosław cały swój lud, zwłaszcza niewierzący, przybliż go do prawdziwej i żywej wiary w Ewangelię i w Boga, jedynego prawdziwego źródła Wolności i Pokoju.
Michele
Drogi Don Mario,
Nasze społeczeństwo przeżywa dziś trudne czasy pod kilkoma względami. Przede wszystkim wielki kryzys ideałów, który coraz bardziej zdaje się charakteryzować życie codzienne, jak gdyby odtąd normalne było nie przywiązywanie właściwej wagi do podstawowych wartości, pozostawiając wolną przestrzeń zarówno dla egoizmu osobistego, jak i społeczno-wspólnotowego. Widzimy zatem coraz więcej rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji, w których dialog nie jest już podstawą współżycia, brak dialogu i indywidualizm prowadzą jedynie do postępującego paraliżu relacji między żoną a dziećmi. To samo można powiedzieć także w społeczeństwie, gdzie ci, którzy mają większe możliwości, zwłaszcza ekonomiczne, mogą głośno przemawiać do tych, którzy żyją na marginesie społeczeństwa. Widzimy to codziennie. Rok miłosierdzia właśnie się zakończył i każdy z nas musi podsumować, do jakiego miłosierdzia był zdolny i jakie ma dobre intencje na przyszłość. Nie możemy prosić o miłosierdzie z nieba, jeśli nie okazaliśmy miłosierdzia na tej ziemi.
Francesca Moscatelli – Rimini
Szanowna i miła Pani Francesca,
domy zbudowane na skale, o których mówi Ewangelia Jezusa, zdają się pozostać zamknięte w panoramach naszej pamięci. Nasze społeczeństwo porusza się zbyt szybko i nie ma czasu na kopanie, aby ustalić wielkie wartości życia na skale naszych obowiązków. Jeszcze niedawno mówiono o „płynnym” społeczeństwie, o zmiennych wartościach, po których można, jeśli nie chodzić, to przynajmniej unosić się na wodzie; teraz mówimy o społeczeństwie „gazowym”, w którym zniknęły powiązania, na których można ustalać wartości i znajdować solidne punkty odniesienia.
Jest to mglisty sezon i dopiero po powrocie do wykształconego sumienia będziemy mogli osobiście odpowiedzieć na dary, w które zostaliśmy zaopatrzeni. Nieokiełznany indywidualizm stawia interesy osobiste w centrum każdej inicjatywy. Don Guanella powiedział, że „tam, gdzie jest biedny, któremu można pomóc, nie można się zatrzymać”.
Ale z jego listu i z przekonania tych, którzy starają się żyć odpowiedzialnie z daru życia, można odnieść wrażenie, że ktoś krzyczy, aby nakłonić innych do tego, co wszyscy powinniśmy robić. To nie prawa zmieniają serca ludzi, ale edukacja sprawia, że nie możemy być szczęśliwi sami i że tam, gdzie pojawia się dyskomfort, wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za naszą ludzką słabość, a w każdym razie winni, że nie przezwyciężyliśmy naszego lenistwa, aby interweniować. W ciemną i bezgwiezdną noc nawet zapalona zapałka oświetla ścieżkę.
Życzę wszystkim solidarnej drogi w kierunku zdobywania wartości, które należy przeżywać solidarnie i wytrwale.
Drogi Dyrektorze,
Ze Zjednoczeniem Pobożnym jestem związany od 1975 roku, a od 41 lat jestem wydawcą pisma „La Santa Crociata”. Od tego odległego już roku 1975 podążało za sobą kilku reżyserów, od Don Ezio po Don Giulio i przez kilka lat ty, drogi Don Mario. Pomimo długiego czasu nigdy nie widziałem, aby wielkie nabożeństwo do św. Józefa osłabło lub zanikło, co było wspólnym mianownikiem, który jednoczył i motywował tych, którzy zostali powołani do przewodzenia Pobożnej Unii. Z biegiem lat czasopismo poszukiwane przez San Luigi Guanella rozrastało się coraz bardziej i po ponad 100 latach nadal stanowi aktualne wsparcie i pomoc w duchowym rozwoju wielu abonentów Pobożnej Unii.
Dziękuję za piękne artykuły i zaproponowane pomysły, przydatne do pielęgnowania naszej wiary w Pana i naszego nabożeństwa do drogiego i umiłowanego Świętego Józefa.
Mariella Luciani – Civita Castellana
Droga, miła Mariello,
Jestem jej wdzięczny za wierność, która zasługuje na świadectwo szacunku i wierności, ale ten dyplom zasług odsyłamy z powrotem do miłosiernej dobroci Boga. W tych długich latach zgasła jasna pochodnia zaangażowania w utrzymanie Kultem św. Józefa żyję zarówno wśród księży odpowiedzialnych za Pobożną Unię, jak i wśród współpracowników, którzy regularnie utrzymują kontakt z naszymi współpracownikami.
Naprawdę powinniśmy dziękować Bogu za to, że był narzędziem nadziei, pocieszenia i zaufania w przyszłość. Dzięki modlitwie i pomocy św. Józefa otarliśmy wiele łez, złagodziliśmy rany i pomogliśmy na nowo przepracować wiele żałoby, rozświetlając w ten sposób horyzont życia światłem nieśmiertelności w oczekiwaniu na spotkanie z Bogiem Ojcem, Jezusem, w otoczeniu radosnym świetle Ducha Świętego i w uśmiechniętym gronie świętych i naszych bliskich.
Droga Mariello, modlimy się i mamy nadzieję, że osoby zarejestrowane w Unii Pobożnej nie tylko otrzymają czasopismo, ale go przeczytają i uczynią z niego źródło dobrego życia.
Drogi i drogi Don Mario, mieszkam w Japonii i z wielką pasją czytam wasze czasopismo ku czci św. Józefa. Oprócz umocnienia mojej wiary chrześcijańskiej, wiąże mnie z moim rodzinnym miastem, które przekazało mi tak wiele wartości, które pozwalają mi żyć z chrześcijańską godnością w kraju tak odległym od zasad ewangelicznych. Powierzam się Waszej modlitwie i pozdrawiam z szacunkiem. Z szacunkiem.
Luigi Colantoni z Tokio
Drogi i drogi Panie Luigi, z głębokim wzruszeniem i wdzięcznym sercem piszę do Ciebie, aby odpowiedzieć na Twoją dobroć, która płynie z daleka i w ten sposób jeszcze bardziej wzmocni Twoją solidarność, zachęcając do naszych wysiłków na rzecz ewangelizacji i charytatywnego wsparcia biednych ludzi obecnych na kontynentach naszej planety. Jego list wywołuje w mojej duszy dwa uczucia: słowa ks. Guaneli, który zaprosił nas, abyśmy patrzyli na świat jak na wspólny dom, a następnie, na poziomie osobistym, Tokio było miejscem misyjnym salezjanina księdza, który urodził się na moim dziedzińcu i którego poznałem jako chłopiec, kiedy wracał do rodziny na wakacje. Te wspomnienia i jego świadectwo dodają nam odwagi, aby kontynuować nasze wysiłki w służbie królestwa Ojca, angażując ludzi dobrej woli, aby pomogli nam zepchnąć słońce miłości na skraj horyzontu i zrodzić świt pokoju i braterstwa. Dom Ojca zamieszkują ludzie, którym zależy na wartościach, które czynią wieczność radosną, a naszą ziemską pielgrzymkę można przeżyć z godnością. Tak jak miłość nie zna granic, tak też módlmy się, aby nasze słowo, pisane i wypowiadane na naszej stronie internetowej www.piaunionedeltransito.org i w naszym czasopiśmie La Santa Crociata ku czci św. Józefa, nie straciło swojej płodności w tych długich transferach w przestrzeni. Niech Bóg błogosławi wszystkim i niech św. Józef będzie zawsze obok nas jako „cień Ojca”.
Najdroższy Ojcze Carrero, jak już wiesz, Siostry św. Józefa z Saint-Vallier mają od wielu lat ośrodek poświęcony Pobożnej Unii św. Józefa w Quebecu (Kanada). Mamy przyjemność dzisiaj przekazać Państwu nasz roczny kalendarz ku czci św. Józefa na rok 2017. W tym roku do naszego rejestru Unii Pobożnej wpisano 125 osób. Nasze Oratorium od 2014 roku jest także miejscem, gdzie w każdą niedzielę transmitowana jest Msza Święta przez Radio-Canada, docierając tym samym do całego naszego ogromnego kraju. Docierają do nas liczne świadectwa: wielu, od Atlantyku po Pacyfik, jest zadowolonych z posługi świadczonej Kościołowi przez Radio-Canada i z przyjęcia Sióstr naszej Wspólnoty na liczne potrzeby techniczne telewizji krajowej. Nasze Oratorium pod wezwaniem św. Józefa pozostaje dostępne dla publiczności przez kilka godzin dziennie. Chętnie przyjmujemy także różne grupy pielgrzymów, którzy chcą modlić się z nami i z nami do św. Józefa. Każdego ranka wierni mogą wspólnie z naszą Wspólnotą odprawiać Jutrznię. Wiele osób prosi także o odwiedzenie Oratorium. Aby ułatwić te wizyty, oddajemy do ich dyspozycji kilka sióstr i audioprzewodnik. Z wyrazami najserdeczniejszego pozdrowienia w Panu.
Cècile Provencher, ssj Maison-Mere des Soeurs de S.Joseph de St-Vallier Québec (Kanada)
Najdroższa i Wielebna Matko, z radością przyjąłem Twój list, który w wzajemności przekazuje nam wspólny sok duchowości, który wspierał kręgosłup św. Józefa podczas jego ziemskiego życia. Bóg mu zaufał, powierzył mu opiekę nad swoim Synem i Józefem, w wierności tak szczególnemu i złożonemu poleceniu, nie zawiódł oczekiwań Ojca, stając obok Jezusa niczym cień, „Cień Ojca”. Cień, który wytyczył drogę uczenia się wychowania do człowieczeństwa otwartego na dar, źródło radości z doświadczenia dzielenia się rzeczywistością w drodze do wieczności. Miło wspominam Twoją wizytę w Rzymie i noszę w sercu naszej modlitwy Twoje pragnienia, marzenia i dążenia do doskonałości ewangelicznej, na wzór i z pomocą św. Józefa. Wysłaliście mi kalendarz na 2017 rok; za wstawiennictwem św. Józefa od teraz i na każdy dzień 2017 roku pragnę prosić o szczególne błogosławieństwo dla wszystkich sióstr jego zgromadzenia. Życząc pokoju, pogody ducha oraz pomyślności fizycznej i duchowej, pozdrawiam Was z szacunkiem i miłością.
Drogi Księdzu Mario, opowiem Ci o łasce, jaką mój brat Giuseppe otrzymał od św. Józefa: 2016 czerwca 17.00 roku o godzinie XNUMX:XNUMX mój brat, wychodząc z pracy, otwierając drzwi swojego samochodu, aby wsiąść, nagle potrącony przez hulajnogę, a między samochodami przemykało dwóch nieletnich bez uprawnień, mój brat był ciągnięty kilka metrów, a następnie wyrzucony w powietrze. Dwójka dzieci wzięła hulajnogę i uciekła, zostawiając brata na asfalcie. Zabrany na izbę przyjęć, obserwowano go w szpitalu przez noc, po czym lekarze go wypisali, mówiąc, że musi dziękować Bogu, bo zdarzył się cud, bo mimo poważnych obrażeń nie doznał żadnych obrażeń. Kilka dni później mój tata, który jest bardzo oddany św. Józefowi, śnił o św. Józefie, który wydawał się być na niego zły. Rano zadzwonił do mnie i powiedział, że muszę do Ciebie napisać, bo św. Józef chciał, żebyśmy dawali świadectwo i dziękowali Bogu za łaskę otrzymaną za jego wstawiennictwem. Uścisk w imię Jezusa Chrystusa.
Różowy - Lecco
Droga Pani Rosa, kiedy nabyliśmy sprawdzonego przekonania o ciągłej ochronie z góry, nasze oczy potrafią czytać i widzieć to, czego nie widzą rozproszone oczy tych, którzy są niewrażliwi. Nie żyjemy w świecie „cudów”, nasze życie płynie torami praw fizyki, jednak czasami wystarczy nadprzyrodzona pieszczota, aby na chwilę zawiesić zasady i pozwolić rozkwitnąć łasce. Tylko uważne oko i wrażliwa dusza są w stanie uchwycić te nitki światła, które tkają naszą egzystencję zarówno w radości zdrowia, jak i wydobywaniu niespodziewanych energii z bogactwa wielkich zasobów naszej duszy. Dzieło Dobrego Samarytan, główna droga świętości, jest zawsze aktywne, nie zna harmonogramu i jest czynną czujnością 24 godziny na dobę. Święty Józef jest silnym ramieniem ojca w naszej rodzinie. Nie zapominajmy o tym.
Szanowny Dyrektorze, jest mi niezmiernie miło poinformować Państwa o wspaniałym sukcesie naszej grupy modlitewnej z okazji tegorocznej uroczystości św. Józefa. W swoim laboratorium przygotowałam ołtarz ku czci naszego Patrona, gościłam członków grupy włosko-amerykańskiej oraz sprawowaliśmy Eucharystię w obecności proboszcza naszej parafii. Jak co roku był to piękny moment braterskiej komunii i solidarności także z biednymi, rozproszonymi po całym świecie, którym pomagamy, przesyłając jej owoce naszych żniw.
Cannata Connie – Brooklyn (USA)
Droga i droga pani Connie, serdecznie dziękuję za to odnowione, coroczne spotkanie z grupą modlitewną ku czci św. Józefa. Tradycją kultywowaną przez naszych włoskich emigrantów, zwłaszcza z Sycylii, jest podtrzymywanie żywego nabożeństwa do św. Józefa, ziemskiego ojca Jezusa i opiekuna tych, którzy zmuszeni są do emigracji ze swojej ojczyzny, tak jak on był zmuszony wyemigrować z Palestyny do „ Egipt. Pochwalam te inicjatywy grup modlitewnych ku czci św. Józefa, które są szeroko rozpowszechnione w niektórych stanach USA i Kanady. We Włoszech istnieje grupa modlitewna, która spotyka się w każdą środę w bazylice na godzinę modlitwy i refleksji nad duchowością św. Józefa. «Kiedy dwie lub więcej osób gromadzi się na modlitwie w imię Jezusa, jestem obecny wśród nich». Modlitwa jest zawsze aktem miłości, zaufania i komunii. Gwarantowana obecność Jezusa tworzy silną więź zarówno pomiędzy jednostkami, jak i pomiędzy członkami grupy: jest to oddech synchroniczny z samym oddechem Jezusa. Nasz ludzki oddech, czasem łkający z powodu trudów życiowych, staje się lekki, zharmonizowany z tym Jezusa. Przekonanie, że jesteśmy dziećmi Bożymi i braćmi wśród nas, uzdalnia nas do poznania i kochania Ojca, tak jak Jezus Go zna i kocha. W naszej Pobożnej Unii jest wielu członków, którzy wybrali „świętą godzinę”: czas, w którym możecie wykonywać swoje zwykłe czynności z większą miłością i dla miłości. Może to być godzina w ciągu dnia, godzina dwa, trzy razy w tygodniu, a nawet tylko raz w miesiącu, na przykład w pierwszą środę lub 1-ty dzień miesiąca. Jest to postawa uczucia podobna do postawy matki, która myśli o swoim dziecku, chłopaku swojej dziewczyny
Najdroższy Don Mario, osoby u kresu życia, osoby starsze, niepełnosprawni fizycznie, upośledzeni umysłowo, niewidomi, głusi, głusi i niemi, marginalizowani, ubodzy: czy mają prawo do życia? Ale w jakim świecie żyjemy? Wydaje się, że standaryzacji ulega bardzo dziwna, anormalna i niepokojąca zasada, zdefiniowana przeze mnie w petycji do włoskiego parlamentu dotyczącej budżetu szpitali, dotycząca opieki zdrowotnej, zgodnie z którą osoby starsze, w terminalnej fazie niepełnosprawności, hospitalizowane we włoskich szpitalach w dowolnym stanie, znajdują cieszą się dobrym zdrowiem, po „przekroczeniu” kwoty interwencji finansowej przewidzianej przez Państwową Służbę Zdrowia są wypisywani ze szpitali, jednakże bez zapewnienia alternatywnych struktur umożliwiających kontynuację leczenia do końca ich ziemskiego życia. Przepraszam, że powtarzam, nalegam, wracam do tego „tematu”, ale jest to „sytuacja”, która dotyczy nie tylko świata cierpiącego, ale wszystkich obywateli, bo jeśli taka jest rzeczywistość, to jest to czysta eutanazja w przebraniu i , jeśli tak, można się zastanawiać: czy jest to prawnie dozwolone?
Franco Previte, Katania
Drogi i szanowny doktorze Previte, solidaryzuję się z tobą w związku z twoim wieloletnim zaangażowaniem w obronę tych, którzy są obozowani i niewysłuchani na obrzeżach naszego społeczeństwa. Podziwiam Wasze zaangażowanie we wspieranie najsłabszych kategorii naszego społeczeństwa i nieustannie modlimy się, aby osoby odpowiedzialne za sprawy publiczne wysłuchały „głosu” dramatycznego cierpienia osób zranionych życiem i swymi środkami otworzyły promyk nadziei na horyzoncie jest ciągle ciemno. Walcz dalej, Bóg jest z Tobą.
Mam 13 lat, mam na imię Angela i zapytałam moją mamę, czy mogłabym napisać do Ciebie krótki list, który ona wyśle. Bardzo proszę, abyście pomodlili się do Świętego Józefa za mojego ojca Vittorio, który od pewnego czasu, jak widzę, jest trochę smutny z powodu trudnej sytuacji, w której się znajduje z powodu braku pracy: martwi się o swoje rodzina. Czy i ja mogę liczyć na Wasze modlitwy?
Angela – Rieti
Najdroższa Aniele, Święty Józef bardziej niż ktokolwiek inny potrafi zrozumieć trudną sytuację w rodzinie. On także miał obowiązek być głową rodziny, rodziny szczególnej, która jednak, jak wszystkie rodziny na świecie, potrzebowała pracy, pożywienia, dobrego zdrowia i pogodnej harmonii oraz atmosfery żarliwej modlitwy, którą można czerpać z góry, od Boga Ojca, tę niezbędną pomoc, aby dobrze żyć. Dołączymy Twoje prośby do naszych modlitw i ufamy, że w tych nieco trudnych chwilach Twój ojciec Vittorio będzie mógł znaleźć uśmiech, a także satysfakcjonującą pracę. Ty także będziesz pod ojcowską opieką Świętego Józefa i Matki Jezusa, Maryi.
Kilka dni temu do szpitala przyjęto człowieka rodzinnego, którego znam dobrze, bo mieszka w tym samym mieszkaniu co ja, ze złą diagnozą, która nie pozostawia zbyt wielu nadziei. Cztery miesiące temu zmarła jego żona. Pozostawił dwójkę dzieci w wieku szkolnym. Oczywiście nie zabraknie moich modlitw za tego ojca, a przede wszystkim za tę dwójkę dzieci, które mimo niepewnej przyszłości oraz braku miłości i wsparcia rodziców zostaną sierotami. Nawet jeśli nie kwestionuję wiary w Pana, moje serce jest smutne i zgorzkniałe, a mój rozum nie jest w stanie wyjaśnić tak wielu tajemnic.
Arianna Bernasconi, Locarno (Szwajcaria)
Droga i droga Arianno, dziękuję Ci za zgłoszenie mi tego przypadku wielkiego cierpienia i za włączenie nas w chór modlitw o uzyskanie promyka nadziei i pozytywnego naświetlenia tej niepewnej sytuacji. Codziennie przed Świętym Józefem, obok modlitwy w intencji Kościoła, będzie także odmawiana jego szczególna intencja, aby św. Józef oświecił zarówno naukę, jak i wyszkoloną intuicję lekarzy oraz odkrył najodpowiedniejsze terapie pokonania zła. Nie trać ducha; czasami, jak wszyscy rzemieślnicy, których potrzebujemy do drobnych prac, obiecują przyjechać natychmiast, ale czasami każą nam czekać, tak samo dzieje się w przypadku San Giuseppe. Każe sobie czekać, nie zawodzi i we właściwym momencie jest obecny ze swoją łaską. Solidarność na rzecz potrzeb swoich sąsiadów nie zawiedzie się.
Dziękuję wszystkim za artykuły opublikowane w ostatnim czasie w Waszym czasopiśmie (szczególnie w numerze 3 2016), a dotyczące postaci/duchowości św. Józefa „Strażnika Miłosierdzia”. Szczególnie uderzył mnie artykuł Angelo Fortiego zatytułowany „Fragmenty światła oświetlające życie”. Naładowany „refleksyjną mocą” tego artykułu, odkryłem na nowo i w nowym świetle doceniłem imię Józef, obecne w Ewangelii i odnoszące się do postaci odmiennych od domniemanego ojca Jezusa, ale które w pewien sposób „przypominają” go i charakteryzują go. Myślę o Józefie z Arymatei („uczeń Jezusa, ale w tajemnicy”). W charakterystyce i miłości Józefa z Arymatei widzimy wyraźne odzwierciedlenie powszechnej miłości i kustodii św. Józefa, współpracownika Odkupienia i Zmartwychwstania Syna Bożego. Odkrycie cichej i konkretnej „mocy ciągłości” Obecności Józefa z Nazaretu, nawet po jego śmierci, wprawia nas w zdumienie. Można powiedzieć, że tak jak Bóg posłużył się św. Józefem poślubionym Marii z Nazaretu, aby uczynić Jezusa tym, czym później się stał, tak Bóg „posługuje się” każdym Józefem w Biblii, abyśmy lepiej zrozumieli św. Józefa i jego moc.
Irena dm
Wielebny Dyrektorze, jestem osobą w podeszłym wieku, która w młodości wierzyła, że ma powołanie do kapłaństwa. Pamiętam, że w czasach seminarium 1 maja obchodziliśmy z wielką powagą święto św. Józefa Robotnika, które według ówczesnych rubryk liturgicznych kwalifikowało się jako święto „pierwszej klasy”. Uwielbiałem celebracje liturgiczne i wiedziałem, że zasady liturgiczne stanowią, że święto św. Józefa ma nawet pierwszeństwo przed niedzielą. Obecnie mój proboszcz powiedział mi, że Mszał Rzymski kwalifikuje je jako „wspomnienie opcjonalne”, to znaczy pozostawia swobodę celebracji w gestii poszczególnych wspólnot. Skąd to poniżenie tak ważnego świętego, ogłoszonego Patronem Kościoła powszechnego, który dostąpił zaszczytu adhortacji apostolskiej św. Jana Pawła II?
Francesco Perugini, Ascoli Piceno
W życiu Ks. Guanelli i w niektórych jego pismach wspomina się „Niedzielę patronatu św. Józefa”, trzecią niedzielę po Wielkanocy. Zostało ono ustanowione przez Piusa IX w 1847 r., rozszerzając je na cały Kościół, podczas gdy wcześniej było przyznawane jedynie karmelitom Francji i Włoch. Następnie Pius Pius XII w swoim przemówieniu wygłoszonym 1 maja 1955 r. z okazji dziesiątej rocznicy ACLI zaproponował św. Józefa jako patrona i wzór dla świata pracy oraz ustanowił liturgiczne święto św. Józefa Robotnika, stwierdzając: „1 maja jest dniem i będzie... świętem chrześcijańskim, czyli dniem radości z powodu konkretnego i postępującego triumfu chrześcijańskich ideałów wielkiej rodziny pracy... Z radością ogłaszamy Państwu naszą determinację w ustanowieniu – tak jak faktycznie ustanawiamy – liturgicznego święta św. Józefa rzemieślnika, wyznaczając go właśnie na dzień 1 maja”. Właściwa dykasteria watykańska przygotowała także nowe, odpowiednie teksty liturgiczne. Reforma liturgiczna promowana przez Sobór Watykański II, po podkreśleniu, że „święta świętych głoszą cuda Chrystusa w Jego sługach i dają wiernym odpowiednie przykłady do naśladowania”, zachęca nas do zadbania o to, „aby święta Najświętszej Maryi Panny święci nie mają pierwszeństwa nad świętami upamiętniającymi tajemnice zbawienia, których wiele obchodzi każdy Kościół partykularny, naród czy rodzina zakonna; zamiast tego na cały Kościół należy rozszerzyć jedynie te, które celebrują świętych o prawdziwie powszechnym znaczeniu” (Sacrosanctum Concilium, 111). Dlatego: «kapłan powinien mieć na względzie duchowe dobro ludu Bożego, a nie swoje osobiste skłonności. Należy też pamiętać, że wyboru tych części należy dokonać wspólnie z szafarzami i z tymi, którzy w celebracji pełnią jakąś funkcję, nie wykluczając wiernych w tym, co ich bezpośrednio dotyczy.” (Ogólny Regulamin Mszału Rzymskiego, wyd. 2003).
Najdroższy Don Mario, bardzo ucieszyło mnie Twoje zainteresowanie i pozdrowienia, które nadeszły ustnie od Vito, naszego wspólnego przyjaciela. Wiecie już, że we wrześniu 2014 roku opuściłem Stany Zjednoczone, gdzie przez kilka lat pracowałem w Chelsea w stanie Michigan, w oddziale Pobożnej Unii w USA, i z zapałem przygotowywałem się do wyjazdu do Nigerii przez co najmniej rok jako pomoc w formacji naszych nowicjuszy. Afryka była moim marzeniem od najmłodszych lat. Prawdę mówiąc, odczuwałem lekki ból w stawach, ale lekarze zdiagnozowali to jako odmianę artrozy, a na prześwietleniu okazało się, że mam jedynie lekko zmiażdżone kręgi.
Bardzo miło, drogi Don Mario Carrera, Drzwi Święte w Bazylice św. Piotra zostały teraz otwarte. W listopadzie wciąż czekało nas „zamknięcie”. Duchowo przez to przeszliśmy. Miejmy nadzieję, że to prawda! Z wdzięcznymi sercami wspominamy sobie wspaniałe, pełne wydarzeń dni w Rzymie. Były to dni łaski, które nadal w nas żyją. To pozdrowienie kieruję przede wszystkim do Ciebie, drogi Don Mario, ponieważ było dla nas darem ponowne spotkanie Cię w Pobożnej Unii. Poświęciliście nam wiele czasu i byliście naprawdę blisko nas, jak Jezus szczególnie polecił ludzkości w Roku Miłosierdzia. Dała nam świadectwo o tym, co powiedział Jezus: „Bądźcie miłosierni, jak Ja jestem miłosierny”. Właśnie ta miłosierna miłość pozwoliła nam jeszcze lepiej poznać uczucia Jezusa, który był i jest darem dla nas i dla wielu. Dziękuję! Jeszcze raz pragnę podziękować za dobrą współpracę w roku 2015 i życzyć nam wszystkim, aby tak samo było w nowym roku 2016. Życząc tym życzymy Tobie i całemu Twojemu zespołowi błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia i za wstawiennictwem Świętego Józefa roku 2016, roku pełnego łask miłosierdzia. Z najserdeczniejszymi pozdrowieniami od św. Trudperta życzymy: Niech Was wszystkich Bóg błogosławi i chroni.
Pozdrawiam, Siostra Bernita, Siostra Fertraud, Siostra Emanuela
Drogie siostry, z radością odnotowuję Wasze zadowolenie z pobytu w Rzymie przy okazji spotkania rodziny Guanellian z Ojcem Świętym Franciszkiem. To był niezapomniany dzień, gdy mogliśmy spotkać się w Rzymie, aby podziękować dobroci Boga za to, że dał nam radość uroczystego świętowania 1. rocznicy śmierci naszego świętego Założyciela. Wasza więź z naszą Pobożną Unią, która wkrótce będzie obchodzić setną rocznicę swojego istnienia, zachęca nas do dążenia do poszerzania granic naszej miłości na rzecz umierających rozproszonych na każdej szerokości geograficznej planety Ziemia. Mam nadzieję, że biskupi indyjskich diecezji Kerala i Madhya Pradesh, jak napisała do mnie wasza Matka Generalna, Schwester Simone Burger, wyrażą zgodę na otwarcie w swoich diecezjach oddziałów Pobożnej Unii Tranzytu Świętego Józefa, w których Dowiedzieliśmy się z misji charytatywnej Błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty, że umieranie w samotności i opuszczeniu jest liczbowo dramatyczne. W imię tej szczytnej misji Matka Teresa, bohaterska mistrzyni miłosierdzia, zostanie w nadchodzących miesiącach kanonizowana.
Wielebny dyrektorze, otrzymałem obrazek z wizerunkiem św. Józefa, który chciałeś mi podarować właśnie w okresie zmartwień. To było tak, jakby św. Józef chciał konkretnie przynieść mi swoje pocieszenie i odpowiedź na moje modlitwy. Proszę wybaczyć zwłokę w przekazaniu informacji: dziękuję! Święty Józef jest zawsze ze mną w trudnościach, które nigdy nie zawodzą. Obraz spodobał się także innym osobom, którym chciałbym go podarować na zbliżające się święta i dlatego proszę o przesłanie mi jeszcze czterech z modlitwami Świętego. Osoby, którym przedstawiłem to źródło łask, św. Józefa, mogły doświadczyć jego skuteczności. Dziękuję za magazyn, który zawsze jest lepszy. Proszę o miłosierdzie modlitwy i błogosławieństwo Świętego Józefa. Z szacunkiem i wdzięcznością.
Maria Prestini, Caslano (Szwajcaria)
Droga Pani Mario, dziękuję za piękne świadectwo wiary, zawierzenia św. Józefowi i komplementy dla pisma. Jego opieka nigdy nie jest sprzeczna. Czasami zajmuje to dużo czasu, ale nie powinniśmy rozpaczać. Papież Franciszek powiedział, że św. Józef, jako dobry cieśla, czasami czeka, aby naprawić niektóre nasze problemy. Czekamy, ale nie zapominamy. Jego opieka jest wierna. Niech jej Bóg błogosławi i niech Święty Józef będzie zawsze przy niej.
Ks. Ojcze Dyrektorze, pragnę świadczyć o wielkiej łasce otrzymanej od św. Józefa. Któregoś styczniowego wieczoru, kiedy wracałem z biura pieszo ścieżką rowerową, z drogi wypadł samochód i mnie potrącił. W tych złych chwilach czułem się, jakbym uniósł się nad ziemię: powoli wstałem, zupełnie bez szwanku, bez zadrapań, tylko z wielkim strachem. Prostymi słowami staram się być zwięzły, przekazując najważniejsze punkty. Następnego ranka poszłam do kościoła przed ołtarzem św. Józefa, aby podziękować za wielkie łaski, które otrzymałam. Zawsze się modlę, jestem bardzo oddana Świętemu i od wielu lat prenumeruję czasopismo „La Santa Crociata”. Drogi Święty Józefie, zawsze mnie chroń, dziękuję.
Z poważaniem.
Anna Maria Marchioro, Malo (VI)
Droga Anno Mario, w życiu wszystko jest darem i wszystko jest łaską.
Opatrznościowo zawsze istnieje niewidzialna ręka, która nas strzeże i w tym nasza wrażliwość religijna rozpoznaje w tej błogosławiącej dłoni tę samą rękę św. Józefa, który w swoim życiu otrzymał od Boga zadanie utrzymania przy życiu świętej rodziny z Nazaretu, a teraz ochrony braci i siostry Jezusa, które przez chrzest stały się częścią Jego własnego boskiego życia. Józef, który wychował Jezusa na wzór Dobrego Samarytanina dla całej ludzkości, ma za zadanie wyjednać u Boga wszelką pomoc, która pomoże nam zachować przy życiu pragnienie życia jako autentyczni świadkowie orędzia ewangelicznego.
Wielebny Don Mario, dziękuję Ci z całego serca za list, który mi wysłałeś. Mając teraz pewną słabość fizyczną i podeszły wiek, coraz bardziej modlę się do św. Józefa, aby był blisko mnie w chwili przejścia. W tym również liczę na Wasze modlitwy. Bratersko.
Germana Munari, Malawi
Droga Siostro, to ja chcę Ci podziękować za Twój krótki list, ale przede wszystkim za miejsce, z którego pochodzi, co wyraża także satysfakcję z szerokiego zasięgu, w jakim czasopismo św. Józefa niesie przesłanie wiary i miłości. Centrum Afryki Środkowej było w zeszłym miesiącu na oczach wszystkich, a szczególną uwagę zwrócono na wizytę papieża Franciszka. Właśnie w centrum tego kontynentu Papież chciał antycypować otwarcie „Drzwi Świętych” Jubileuszu Miłosierdzia na terytorium pełnym nadziei, choć targanym wieloma konfliktami. W naszych modlitwach uwzględnimy nie tylko ludność państw afrykańskich, ale także Ciebie, droga Germano. Każdego dnia w szczególny sposób Was i wszystkich członków naszej Pobożnej Unii Przejścia Świętego Józefa otaczamy w naszych sercach modlitwą. Malawi oznacza „blask słońca” ze względu na duże jezioro położone w centrum Twojego kraju, które sprawia, że Twoje terytorium jest żyzne. Nasza modlitwa przypomina tę „błysk światła”, który rozświetla naszą drogę. W ręce Świętego Józefa składamy życzenia naszych współpracowników i prosimy o jego opiekę nad wszystkimi w trosce o dobro fizyczne i duchowe.
Wielebny Ojcze, zawsze otrzymywałem łaski za wstawiennictwem św. Józefa i za to jestem mu wdzięczny. Teraz czekam na Twoją pomoc w sprawie zdrowia mojej siostry, o której już widzę Twoją stopniową pomoc. Byłabym bardzo wdzięczna, gdyby stypendium, które zamierzam przyznać, było imienia mojej siostry Adriany i stanowiło zadatek miłości, aby św. Józef zawsze jej pomagał. Dziękuję i proszę o modlitwę za moją rodzinę.
Maria Laura – Lucca
Droga Mario Lauro, wraz z Tobą dziękuję dobroci Boga Ojca za wstawiennictwem św. Józefa. Tak ważne jest, aby stale mieć w duszy świeżość wdzięczności i wdzięczności. W świecie, w którym wszyscy mamy prawa i niewiele obowiązków. Powody wdzięczności wypływają z wrażliwości duszy i są zawsze córkami, które wyrastają z dziedzictwa wiary i nadziei, która oświeca drogi naszego życia, zwłaszcza w chwilach ciemności i trudności. Jestem również bardzo wdzięczny za czas poświęcony na naukę, aby pomóc biednemu klerykowi z naszych misji zagranicznych. Św. Józef był pierwszym wychowawcą Jezusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana, dlatego też angażuje się w niesienie pomocy przyszłym kapłanom w procesie formacji. Niech błogosławieństwo Boże za wstawiennictwem św. Józefa zawsze spływa na Ciebie, na Twoją kochaną siostrę.
Drogi Dyrektorze, znalazłem w mojej parafii Pańskie pismo o św. Józefie, zaciekawiło mnie przede wszystkim jego misja modlitwy za ludzi umierających. Chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej o tym stowarzyszeniu. Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
Antonio (e-mailem)
Drogi Antonio, dziękuję za uwagę. Nasza Pobożna Unia Przejścia Świętego Józefa została pomyślana jako ostatnie zobowiązanie miłosierdzia Księdza Guanelli, aby wynagrodzić moment radykalnego ubóstwa, jakim jest śmierć. Stworzył to stowarzyszenie, którego członkowie zobowiązują się modlić do dobrego Boga za wstawiennictwem św. Józefa, aby otrzymał uzupełnienie łask w tak trudnym momencie dla naszej ludzkiej natury, która odczuwa w swoim ciele pragnienie nieśmiertelności. Jeśli podasz mi swój adres domowy, wyślę Ci broszurę, w której szczegółowo wyjaśniony zostanie cel naszej akcji ewangelizacyjnej, a także czasopismo, które wspiera i towarzyszy członkom w życiu wiary, wznosząc ich do Boga poprzez wstawiennictwo św. Józefa modli się za naszych sióstr i braci, którzy dotarli do mety ziemskiego życia. To co dzisiaj dla nich zrobimy, jutro inni zrobią na naszą korzyść i nawet nasze dzisiejsze modlitwy za innych będą kapitałem, który Bóg wleje w naszą duszę dodatkiem miłosierdzia. To także jest dzieło solidarności. Serdeczne pozdrowienia i najlepsze życzenia w komunii modlitewnej.
Ks. Ojcze Dyrektorze, pragnę świadczyć o wielkiej łasce otrzymanej od św. Józefa. Któregoś styczniowego wieczoru, kiedy wracałem z biura pieszo ścieżką rowerową, samochód wypadł z drogi i mnie potrącił. Poczułem się jakbym został podniesiony z ziemi, leżąc na asfalcie powoli wstałem zupełnie bez żadnych zadrapań, tylko dużo strachu. Lecąc w powietrzu, wzywałem św. Józefa. Starałem się, aby moje proste słowa były zwięzłe i przekazały najważniejsze kwestie. Następnego ranka od razu poszłam do kościoła przed ołtarzem św. Józefa, aby podziękować za otrzymane wielkie łaski. Zawsze się modlę i jestem bardzo oddana Świętemu, od wielu lat prenumeruję także czasopismo „La Santa Crociata”, które czytam z pasją, gdyż pomaga mi to trwać w wierze oraz być hojnym i uważnym na potrzeby inni, idąc za przykładem Giuseppe, opiekuna Świętej Rodziny. Drogi Święty Józefie, zawsze mnie chroń, dziękuję. Z wyrazami szacunku.
Anna Maria Marchioro (Vicenza)
Droga Anno Marii, zawsze wspólną radością jest czytanie pełnej miłości uwagi, z jaką św. Józef śledzi wydarzenia naszego życia. Światło zdumienia zapala się w naszym duchu w obliczu niezwykłych wydarzeń, które na dobre i na złe spotykają nas w życiu. Jedną z kwalifikacji, jakie Ewangelia przypisuje św. Józefowi, jest „opiekun”. Bóg, stwórca wszechświata, oddał swego „jednorodzonego” Syna Józefowi na przechowanie. Opieka nie była zamkiem chroniącym dom, ale sercem, które bije zgodnie ze wszystkimi aspiracjami tego „wyjątkowego” syna. Opieka zatem nie składała się tylko z pożywienia niezbędnego dla ludzkiego rozwoju, ale także z uczuć, szacunku, zaufania i wychowania. Krótko mówiąc, praktyka życia społecznego z otwartością na „boską mądrość” i relacje międzyludzkie. Ewangelia mówi właśnie, że Jezus w Nazarecie „dorastał w mądrości i łasce u Boga i u ludzi”. Opieka, jaką Bóg nadał Jezusowi, św. Józefowi, rozciąga się teraz na wszystkich wierzących w Jego Syna Jezusa. Przysmak używany w Nazarecie jest teraz zarezerwowany dla nas wszystkich. Czasami to zauważamy, innym razem mija jak pieszczota wiatru, a my tego nie zauważamy. Najważniejsze to nie zapomnieć podziękować.
Drogi Don Mario Carrera, z całego serca dziękuję Ci serdecznie za Twoją wrażliwość i modlitwę, ponieważ kiedy przez lata doświadczasz cierpienia i widzisz je na twarzach wielu osób w różnym wieku, spotykam się w szpitalu Niguarda w Mediolanie, kiedy Przechodzę chemię, słowo, pisanie, uśmiech, modlitwa, spojrzenie, daje radość sercu i jest „tym niczym”, ale jest „tym wszystkim”, co podnosi wzrok i dodaje odwagi. Dziękując jeszcze raz i powierzając z uczuciem mnie, moją siostrę i bliskich mi członków rodziny Waszą modlitwą i opieką Świętego Józefa, życzę z całego serca wszystkiego dobrego, dużo satysfakcji dla Was i Pobożnych Unia dla dobra, które jest czynione i ofiarowane. Z wyrazami szacunku pozdrawiam serdecznie wraz z siostrą.
Cecylii w Mediolanie
Droga i droga Pani Cecylio, przede wszystkim dziękuję Ci za pamięć o naszych biednych, którzy pragną nieustannego gestu solidarności. Pragnę także zapewnić o naszej pamięci w modlitwie, aby Św. Józef był przy Tobie w okresie, w którym zmuszony jesteś do poddania się chemioterapii. Wiemy, że nasze życie jest w rękach Boga i prosimy Boga życia, aby pozwolił nam spędzić dni naszej ziemskiej pielgrzymki w spokoju. Bóg, dobry Ojciec, nie jest głuchy na nasze modlitwy i dostarcza nam wystarczającej energii do pokonania przeszkód, jakie napotykamy na swojej drodze. Nie zapominam także o jej siostrze Grazielli, która oprócz tego, że jest „wielką łaską”, a nie tylko „małą łaską” (graziella!), jest u jej boku, aby dzielić z nią troski ludzkiego życia. Jestem blisko niej także w jej dziele pocieszenia chorych, których spotyka w szpitalu na Drodze Krzyżowej chemii. Niech Duch Święty naprawdę da ciepło i siłę swoim słowom dzielenia się, które pomogą nam spojrzeć na to, skąd bierze się energia, abyśmy mogli żyć z godnością. Niech Bóg ją zawsze błogosławi, pociesza i niech św. Józef sprawi, że odczuje swoją życzliwą, ojcowską obecność.
Drogi Don Mario, Piszemy, aby poinformować o bolesnej stracie naszej matki Enrichetty Tuffanelli, która nastąpiła w pierwszych miesiącach tego roku 2015. Była wzorową matką, która wychowała nas w głębokim nabożeństwie do św. Józefa. Z wielką miłością zadbał o to, abyśmy my, dzieci, także przez modlitwę poznawali nauki wiary chrześcijańskiej, przydatne w stawianiu czoła życiu. Pewni Twojej modlitwy za naszą Matkę i spokój naszej rodziny, pozdrawiamy Cię serdecznie.
Lorenzo i Nadia
Drodzy Lorenzo i Nadio, naprawdę pocieszające jest czytanie Waszych świadectw, które nie tylko wyrażają miłość i szacunek dla waszej matki, ale także dla dziedzictwa jej nauczania, które pozostaje w strukturze waszego życia, zabarwionego cnotami chrześcijańskimi i poczuciem solidarności z innymi . Zapisaliśmy Matkę w głosowaniu wieczystym naszej Pobożnej Unii, dzięki czemu każdego dnia będziemy wspominać podczas Mszy Świętej jako wdzięczność Bogu za dar Jej życia, a także by ożywić tę rosę błogosławieństw, o które nasi drodzy zmarli proszą Boga zesłać o naszym życiu jako pielgrzymów wciąż na tej ziemi. Wdzięczność jest kwiatem miłości, który rodzi się w sercu i wyraża się poprzez dziękczynienie ust. W codziennym życiu rzadko i z trudem zdajemy sobie sprawę, że otrzymaliśmy znacznie więcej, niż dajemy. Kiedy odkryjemy wdzięczność, nasze życie wzbogaci się o cudowną jakość; powinniśmy starać się go nie stracić, aby nie zasmucać życia. Ponieważ Matka Enrichetta jest błogosławieństwem w waszych sercach, niech św. Józef pomoże wam być błogosławieństwem dla waszych bliźnich.