Chcę podziękować Świętemu Józefowi za to, że dzięki swemu potężnemu patronatowi poprawił każdą dziedzinę mojego życia.
W sytuacji rodzinnej i życiowej, w której się znajduję, odkąd „pozytywny wpływ” niebiańskiego patriarchy przejął kontrolę, wydaje się, że siły zła są „przytłumione”.
Nieskończenie wdzięczny za to, podejmuję się szerzenia nabożeństwa do św. Józefa.
Podpisany list
Szanowna i miła Pani,
Bardzo się cieszę, że mogę podzielić się z Wami szlachetnymi uczuciami wdzięczności wobec św. Józefa, który z wielką miłością towarzyszy jej na tej drodze i staje się energią, odwagą i optymizmem w stawianiu czoła i pokonywaniu trudności, jakie niesie ze sobą życie. Oczy oświecone wiarą pozwalają nam widzieć świętych, którzy z nieba stają się „dobrymi Samarytanami”, aby nas podnosić w chwilach trudności.
Gwarancja wstawiennictwa św. Józefa jest opowiedziana w pierwszych rozdziałach Ewangelii Łukasza i Mateusza, w których znajdujemy pełną miłości troskę Józefa wraz z Jezusem, okazującą wielką troskę o rozwój ludzki.
Kiedy otacza nas chłód życia, płaszcz św. Józefa chroni nas przed żywiołami i oferuje nam suplementy boskiej energii, a jego obecność napełnia duszę nadzieją.
Drogi Dyrektorze,
Nie potrafię wyrazić całej mojej wdzięczności i wzruszenia, jakie wzbudziły jego słowa i pamięć z okazji rocznicy mojego męża Francesco.
Nigdy nie spodziewałam się, że otrzymam od niego list w chwili tak bolesnej dla mnie i pełnej pięknych wspomnień. Czuję się naprawdę wzruszony i zaszczycony, dziękuję. Od chwili otrzymania Twojego listu przeczytałem go ponownie i zastanowiłem się nad każdym słowem. Nauczyłem się na pamięć słów św. Augustyna, które dodają mi tyle odwagi i pogody ducha. Powiem Ci to: nie ma dnia, w którym nie dziękowałabym Bogu za to, że przez 58 lat umieścił obok mnie mojego męża Francesco. Zawsze łączyło nas głębokie, niezwykle czyste uczucie, stworzyliśmy piękną rodzinę z dwójką dzieci, Bóg go powołał, właśnie skończył 80 lat.
Teraz żyję wspomnieniami, zawsze dziękuję Bogu za spełnienie wszystkich życzeń, które noszę w sercu, a Święty Józef zawsze towarzyszył mi swoją pomocą i opieką, odkąd byłam małą dziewczynką.
Przepraszam, dyrektorze, jeśli rozpisałem się dalej, ale moje serce przepełnia wdzięczność wobec Pana, którego teraz czuję jak drogiego przyjaciela, doceniając i podziwiając Pana za to, co Pan pisze w czasopiśmie, na co zawsze z niecierpliwością czekam, aby móc przeczytaj każdy artykuł i przeczytaj go ponownie, czekając na następny numer.
Pozdrawiam z całym szacunkiem.
Raffaella (Rzym)
Szanowna i miła Pani Raffaella,
Chciałem opublikować Twój list, aby wyrazić szlachetność Twoich uczuć wobec męża Francesco. W duszach dwojga małżonków, którzy przez wiele lat zasiali miłość i zrozumienie, nostalgia jest ogromna, właściwie przenika każdy fragment życia haftowany radosnymi kolorami dzielenia się.
Jezus mówiąc o małżonkach stwierdził, że wypełniają swoją przyszłość w jednej rzeczywistości, ozdobionej szlachetnymi uczuciami, z gwarancją wieczności.
Drogi,
Dostałem miesięcznik i kiedy dotarłem do ostatniej strony, artykuł o tatuażach wprawił mnie w osłupienie: po co? Co chciałeś przekazać tymi słowami?
Przyszły mi na myśl artykuły, które przeczytałam jakiś czas temu na ten sam temat, ale o zupełnie innym charakterze.
Antonelli, e-mailem
Drogi Don Mario,
w imieniu swoim i całej mojej rodziny pragnę podziękować za przesłane przesłanie i za cenny dar „Nieustającego Wyboru”.
Bardzo wielebny dyrektorze,
Od najmłodszych lat, za namową mojej matki, zawsze ufałem św. Józefowi, wielkiemu Świętemu, który w różnych okolicznościach pomagał mi rozwiązać nieoczekiwane lub trudne sytuacje potrzeby.
Wielebny Don Mario,
Z wielką radością i wdzięcznością piszę, aby publicznie złożyć świadectwo o niedawno otrzymanej łasce.
Szanowny Dyrektorze, wracając dziś rano z poczty, gdzie wysłałem artykuł do magazynu, który przeczytałem z wzruszeniem i wzruszeniem.
Drogi Don Mario,
Z wielką ulgą piszę do Państwa po miesiącach cierpień na irytującą i często dokuczliwą depresję psychofizyczną. Leki i sesje psychoterapeutyczne nie przyniosły żadnego efektu.
Drogi Ojcze Mario,
Jestem tak wdzięczna Bogu za wstawiennictwo św. Józefa, że nawet z niewielkim opóźnieniem piszę do Was, aby publicznie spłacić dług wobec św. Józefa, którego prosząc o tak dla mnie ważne łaski, obiecałam mu, że gdyby mi udzielił, „powiadomiłbym Pobożną Unię św. Józefa, aby zaświadczyć o jego ojcowskiej trosce wobec cierpiących”.
Od dłuższego czasu cierpiałem na chorobę nerwową; pomimo wielu leków i rozmów z psychoterapeutą nie widziałam poprawy.
Następnie zwróciłam się do św. Józefa: modliłam się w Najświętszym Płaszczu, odprawiałam nowennę i modliłam się z otwartym sercem, ufając w Jego pomoc.
Powoli zauważyłem poprawę i teraz spełniam swoją obietnicę.
Święty Józef naprawdę mnie chronił i jestem mu wdzięczny.
List podpisany przez Marino
Szanowna Pani,
wspólna radość, zaraża tych, którzy jej słuchają i poszerza krąg zadowolenia. Z tego powodu my także uczestniczymy w jego uzdrowieniu i jesteśmy zachęcani, abyśmy nie tracili zaufania do św. Józefa, pokornego, cichego i wiernego opiekuna naszego życia.
W jego liście wiernie odzwierciedlają się słowa Księgi Rodzaju: «Idź do Józefa». Tak jak wtedy ustał głód, tak i nasza ufność w św. Józefa pokonuje nasze lęki, nasze osamotnienie i wypełnia naszą pustkę świadomością, że nie jesteśmy sierotami, ale umiłowanymi dziećmi.
Drogi Przyjacielu, dziękuję za Twoje świadectwo, które z pewnością reprezentuje głos wielu osób ufających wstawiennictwu Świętego Józefa.
Drogi Don Mario,
Jesteśmy dwójką małżonków, od lat członkami Unii Pobożnej, piszemy do Was, aby serdecznie podziękować św. Józefowi, gdyż po odmówieniu Najświętszego Płaszcza w trzech różnych intencjach Pan udzielił nam żądanych łask.
Pragniemy to podziękować, nawiązując do kilku słów samego Płaszcza i dotrzymując wyrażonej w nich obietnicy: «A na znak mojej najgłębszej wdzięczności obiecuję rozgłaszać Twoją chwałę, z całego serca błogosławiąc Panie, który chciałeś, abyś był tak potężny w niebie i na ziemi.”
Dziękujemy także za błogosławiony olej, który niezwłocznie otrzymaliśmy.
Pozdrawiam i szanuję.
Simona i Iacopo – Rimini
Drogi i miły
Simona i Jacopo,
dziękuję za świadectwo i dobrodziejstwa otrzymane za wstawiennictwem św. Józefa. Papież Franciszek jakiś czas temu powiedział, że świętego Józefa można porównać do stolarza czy kowala, który wezwany do naprawy w domu zapewnia swoją obecność, a czasem każe sobie czekać, ale w końcu przychodzi. Tak właśnie czyni św. Józef, może nie interweniuje od razu, ale i tak przybywa. Bierze nas za rękę i cierpliwie towarzyszy w rozwiązywaniu problemów.
Olejek, który do Was zaprosiliśmy, pobłogosławiony za wstawiennictwem św. Józefa, jest podobny do lekarstwa, które dobry Samarytanin wylał na rany nieszczęśnika leżącego na poboczu drogi. Olejek jest ten sam, jest owocem drzewa oliwnego, ale dodatkowo posiada duchową energię błogosławieństwa i nieustannego wstawiennictwa św. Józefa.
Niech wiara i miłość nadal wiążą wasze życie na drodze oświetlonej nadzieją, która nie może zawieść.
Gwarantuję Ci naszą modlitwę wstawienniczą.
Wielebny Don Mario Carrera i drodzy członkowie Unii Pobożnej, z radością pragnę dzisiaj, w pierwszą środę miesiąca, na mocy licznych i wyraźnych łask otrzymanych za wstawiennictwem św. Józefa, wyjaśnić: publicznie, ku chwale tego ostatniego, 2 najnowsze „prace” dotyczące jego osoby: - „malowanie” św. Józefa cieśli na fasadzie domu rodzinnego w Campodolcino (patrz załączone zdjęcie) - umieszczenie figury św. Józefa (Fontanini) w kościele Portarezza w Campodolcino („praca” wspierana przez proboszcza parafii D. Mario Baldiniego) – jak na foto. Zarówno obraz, jak i rzeźba mają być wyrazem osobistej/rodzinnej i parafialnej wdzięczności wobec św. Józefa, którego szczególnym „śpiewakiem” i propagatorem była św. Guanella.
Drogi Ojcze Dyrektorze Mario Carrera,
Bardzo się cieszę, że mogę je napisać ponownie i bardzo się ucieszyłem, że mój pierwszy list został opublikowany w miesięczniku La Santa Crociata ku czci św. Giuseppe.
W czerwcowym numerze, który otrzymałem niezwłocznie, bardzo poruszyła mnie modlitwa do Maryi, naszej towarzyszki podróży, cudowna modlitwa, która daje wewnętrzną siłę, której nie da się wytłumaczyć.
Uderzyło mnie zdanie w tej pięknej modlitwie, które brzmi: «Że ciężar przeszłości nie pozwala nam przyznać się do przyszłości». dokładnie tak jest, jeśli chcemy być naśladowcami Jezusa, nie wolno nam oglądać się wstecz, nie potrafilibyśmy myśleć o spokojnej teraźniejszości i przyszłości; błędy każdego z nas muszą nas uczynić silniejszymi, muszą pomóc nam nie popełnić ponownie tego samego błędu, bez siedzenia i rozpamiętywania go. Dzięki temu będziemy mogli spokojniej stawić czoła życiu. Być świadkami Jezusa, tego Jezusa, który oddał za nas całego siebie, nie powstrzymując się.
I jak mówi papież Franciszek o świętości, każdy z nas może być radosnym, pogodnym i pełnym życia małym świętym, aby naśladować Jezusa w dwóch tak mu drogich rzeczach: pokorze i miłości.
Dominika Tarantino,
Koronka kalabryjska
Droga Niedzielo,
Dzielę się z nią radością, która śpiewa w jej sercu, wysiłek redagowania pisma ma na celu wzbudzenie szlachetnych uczuć w duszach naszych czytelników zarówno przed Bogiem, jak i naszymi braćmi. Listy prałata Tonino Bello do Madonny są arcydziełem człowieczeństwa przenikniętego wielką wiarą. Był naprawdę „biskupem uczynionym Ewangelią” dla wszystkich ludzi, których spotkał w życiu i dla tych, którzy spotykają go czytając jego pisma; jest to odwieczne, pachnące przesłanie mądrości ewangelicznej. Mówił o Kościele i marzył o nim jako o matce zawsze ubranej w „fartuch”, jak matki wczorajsze, zawsze dbającej o utrzymanie porządku w domu i stale służącej dobru całej rodziny. I zasugerował coś ważnego: „Nigdy nie zamykaj fartucha w szafie szat sakralnych, ale zrozum, że stuła i fartuch są niemal awersem i rewersem jednego symbolu kapłańskiego”.
Wraz z chrztem także wszyscy świeccy zyskują charakter kapłański i dlatego całe życie przechodzi w nasze ręce i nasze serca z wonią błogosławieństwa, która pozostawia posmak wieczności.
Drogi Don Mario,
Z opóźnieniem odpowiadam na Twoją notatkę dotyczącą naszego udziału. Razem z mężem czytamy ten piękny magazyn z wielką przyjemnością i prawdą jest, że nie bierzemy w nim aktywnego udziału, dlatego też smuci mnie spadek liczby czytelników. Jesteśmy dwójką emerytowanych starców i pomagamy jednemu z dzieci wychować dzieci. Są naszą pociechą i ostatecznie cieszymy się, że je mamy, ale także ze względu na zmęczenie, jakie nam powodują. Mój mąż najpierw czyta czasopismo, zwłaszcza rubrykę z poradami dotyczącymi małego ogródka warzywnego, który z powodzeniem uprawia, oraz przepisy kulinarne.
Dziękuję. Mam nadzieję, że Święty Józef nadal będzie błogosławił moją rodzinę.
Życzę wszystkim dobrej kontynuacji!
(Przepraszam za mój biedny włoski, nie jestem z naszego pięknego Rzymu od ponad 50 lat)
Wilma L. Mazzulli, USA
PS Ja i moi bracia byliśmy uczniami szkoły św. Józefa i od urodzenia byliśmy pod opieką świętego; moi rodzice i teściowie są zapisani na nieustanne msze św.
Droga Wilmo,
cóż za radosny powiew pięknej nostalgii w jego pisarstwie. Przywiozła za granicę kawałek naszego świata, a nasza praca w Pobożnej Unii ma na celu nie tylko uważne spojrzenie św. Józefa na osoby mu poświęcone, ale także sprawienie, aby „słodki” włoski dialekt rozbrzmiewał w waszych domach, a także uniknąć utraty dziedzictwa pamięci jako rezerwy wartości.
Postaram się uwzględnić Państwa życzenia i móc kultywować tradycje „zapachów” naszych ogrodów i naszej smacznej kuchni na amerykańskiej ziemi, na którą publikujemy kilka prostych przepisów. Nie zapominajmy, że ziemia jest zawsze matką i zaprasza nas do szukania, skąd pochodzi życie.
Wielebny Don Mario,
choć warunki materialne nie pozwalają mi często wspierać pisma i dzieł miłosierdzia, które realizujesz, to jednak zapewniam, że jesteś w moich myślach i modlitwach, a w przyszłości będę się starał jeszcze bardziej Ci pomagać.
Korzystam z okazji, gdy mój przyjaciel przyjeżdża do Rzymu, aby wyrazić swoją solidarność także w celu wsparcia wydatków na czasopismo, za co serdecznie dziękuję za piękne artykuły, których lektura jest prawdziwą przyjemnością zarówno dla umysłu, jak i dla za duszę i które pozwalają mi zachować silną więź z Bogiem i komunię z naszymi świętymi patronami.
Mam nadzieję, że to piękne pismo nigdy się nie skończy i że św. Józef uchroni nas od wszelkiego zła.
Pozdrawiam serdecznie i serdecznie proszę o modlitwę za mnie i za naszą rodzinę. Niech nas Bóg błogosławi!.
Giovanna Puggioni,
Oliena (NU)
Szanowna Pani Giovanna,
świeżość jego uczuć ukazuje szlachetność jego duszy w dzieleniu się naszą wiarą i utrzymywaniu duszy otwartej na przejście Boga, który niczym oddech karmi i odradza naszą ufność w swoje miłosierdzie oraz pozwala nam pracować z zaangażowaniem zawierzając się miłości ojcowski Boga, który czuwa nad naszymi sprawami z pełnym miłości współczuciem.
Niech św. Józef pomoże nam kroczyć drogami codzienności z tą samą ufnością, którą zachował i którą obdarzył nawet w mrocznych chwilach, po ludzku niezrozumiałych, ale która okazała się zwycięskim zakładem. Ręce Boga splatają naszą przyszłość nitkami światła, ważne jest, aby nie porzucić nadziei na Jego stałą obecność.
Zachowajcie autentyczną wiarę, wielu naszych współpracowników również jej potrzebuje, czasem więźniowie w uścisku zła.
Wielebny Don Mario,
trudno mi wyrazić słowami wzruszenie, jakie towarzyszy otrzymywaniu co roku punktualnie życzeń z okazji imienin; Z całego serca dziękuję i za Wasze szczególne modlitwy. Mam nadzieję, że Jezus, Maryja i Święty Józef zawsze będą moimi kochanymi świętymi patronami, że będą mnie prowadzić w tych dniach życia, które Pan daje mi po 91 latach życia.
Miesiąc marzec, poświęcony św. Józefowi, jest dla mnie życiem: 6 marca przyjąłem habit zakonny, 20 marca 1948 złożyłem profesję zakonną, w tym roku 70. konsekrację.
Dziękuję Święty Józefie, moja wielka pomoc i obrońco. Polecam modlitwę i opiekę Świętego Józefa za mnie, a w szczególności za moją rodzinę.
W jedności braterskiej komunii, z szacunkiem i wdzięcznością.
S. Maria Flavia Saraceno, Roccamorace (PE)
Drogi i szanowny
siostra Maria Flawia,
to my dziękujemy Wam, że pozwoliliście nam dzielić radość z 70. rocznicy poświęcenia się Miłości. Siedemdziesiąt lat to poemat uczuć, wdzięczności za Bożą dobroć, która pozwoliła jej śpiewać z Maryją, matką Jezusa i żoną Józefa, pieśń wdzięczności za to, że od pierwszych lat życia patrzyła na Nią z taką dobrocią. jej życie. Ci, którzy cieszyli się Jego dobrem, widzieli na własne oczy, jak Bóg potrafi budować katedry miłości poprzez kruchą słabość naszego życia. Życie ludzi, zakonnic, które spędzają swoje życie na wzbudzaniu radości, można porównać do karuzeli, na której za darmo przejadą się dzieci i dzięki temu dostarczają życiu powodów do radości, nieustannego uśmiechu, by cieszyć się dobrem dzielonym z innymi.
Niech Bóg zachowa dla niej pogodę ducha, jasność umysłu i wystarczającą ilość energii, aby nadal czuła się jak nuta w pieśni życia dla siebie i innych.
Drogi reżyserze,
Usłuchałam pragnienia, aby napisać do Ciebie, aby zaświadczyć o miłości i oddaniu, jakie mam dla Świętego Józefa, który zawsze chronił moją rodzinę. Razem ze Stefano, moim mężem i trójką naszych dzieci byliśmy niedawno w Waszej bazylice, w siedzibie Unii Pobożnej, aby podziękować św. Józefowi za miłość, jaką nas otacza, miłość, którą nas obdarza, a także za opiekę, jaką nas otacza. jego płaszcz ćwiczy się w widoczny sposób.
Mocno wierzymy w Jego boską więź z Jezusem i Maryją i doświadczyliśmy jej w przeszłości wraz z naszymi rodzinami pochodzenia, w szczególności z moimi babciami, Giovanną Francone i Lidią Oliverio, które były także członkami Pobożnej Unii św. Józefa .
Oprócz składania zeznań napisałem do Państwa z prośbą o wpisanie na Listę Wyborów Wieczystych dwóch mi bliskich osób, które niedawno zmarły.
Nadia Scordino z Castrolibero
Szanowna Pani Nadiu,
Odpowiadam Ci w czasopiśmie, ponieważ wydaje mi się, że Twoje świadectwo z radością przywraca przeszłość zbudowaną w Twojej rodzinie z ilorazem wiary, który pozwolił Tobie i Twojemu mężowi także religijnie wychowywać troje dzieci i przekazywać im to dziedzictwo wartości aby spontanicznie przeszły przez codzienny cykl waszego życia bogatego w wiarę, ożywionego nadzieją i otwartego na świat ubogich.
Pragnę podkreślić, że rozkwit i owoce waszej wiary mają swoje korzenie w tkance waszych rodzin pochodzenia, które swoim przykładem życia przekazały wam zobowiązanie do prowadzenia życia bez barykad i zamknięcia we własnym egoizmie, ale otwarci na bliźniego, w którym widzimy oblicze Chrystusa Zmartwychwstałego, źródło naszej energii życiowej.
Niosę ją i wszystkich jej bliskich w sercu mojej modlitwy z pragnieniem, aby św. Józef strzegł darów Ducha Świętego danych nam w dniu naszego chrztu i karmionych ich wzrostem sakramentami.
Droga Pobożna Unio Przejścia Świętego Józefa, piszę do Ciebie, aby serdecznie podziękować św. Józefowi, gdyż dzięki jego stałemu i potężnemu wstawiennictwu otrzymałam z Nieba długo oczekiwaną łaskę podjęcia pracy nauczycielskiej. Przez długi czas codziennie odmawiałam Najświętszy Płaszcz na cześć św. Józefa; podczas nowenny ku czci świętego podeszłam do figury św. Józefa i w lampie były dostępne ulotki z nowenną do świętego Zjednoczenia Pobożnego. Wzmocniłam więc swoją modlitwę, obiecując św. Józefowi, że napisze do Waszej Pobożnej Unii o łaskę, którą z pewnością otrzymam... i tak się stało.
Święty Józef pozwolił mi po wielu trudach, z jakimi musiałem się zmierzyć, otrzymać posadę nauczyciela. Po latach niepewnego zatrudnienia poczułem się zbyt zmęczony, aby otrzymać wyżej wymienione stanowisko w dyscyplinie filozofia i historia. Zmęczony tak wieloma negatywnymi okolicznościami. Dlatego też, w przeciwieństwie do uznawanych za wysokie odsetków, które można znaleźć w rankingu dla mojego przedmiotu, poprosiłam Świętego Józefa, aby nie przegapił okazji do pracy na stałe, gdyż mogłabym zostać również nominowana z listy wsparcia dla studentów niepełnosprawnych. Święty Józef pomógł mi, przyjmując moje wołanie o pomoc także dla tych młodych ludzi.
Dziękuję Ci bardzo, Święty Józefie! Zawsze ufam Twojej nieustannej pomocy we wszystkim o co Cię proszę! Dziękuję również nieskończenie Waszemu stowarzyszeniu i za wszelkie wysiłki w szerzeniu kultu św. Józefa! Pokój i dobro!
Isabella Del Prete – z prowincji Brindisi
Droga Izabelo,
dzięki jej za świadectwo cierpliwego oczekiwania, aby św. Józef mógł sprowadzić z nieba wypraszane łaski. Święty Józef jest stale uważny na nasze wezwania i równie czujny na możliwości, jakie otwierają się dla naszej wzywanej przyszłości.
Papież Franciszek, który ma szczególne nabożeństwo do św. Józefa, zasugerował niedawno takie porównanie. «Święty Józef jest jak cieśla. Kiedy tego potrzebujemy, natychmiast do Niego wołamy: „Idę, idę”. Czasem mijają dni, czasem tygodnie, a ty czekasz, ale nie bój się, że zapomnisz. NIE! Przychodzi we właściwym czasie i wypełnia nasze pragnienia swoją łaską.” Prorok Izajasz sugeruje nam, że „nie zawsze nasze drogi są równe Bożym”. Czasami jesteśmy jak dzieci: żądamy wszystkiego od razu. Rodzic wie, kiedy należy spełnić prośby.
Na tej ziemi przed Bogiem nasze nędzne życie czyni z nas czułych żebraków. Katechizm sugeruje nam, że: „Pokora jest niezbędną dyspozycją, aby swobodnie przyjmować dary Boże”.
Droga Izabelo, przez św. Józefa wspólnie dziękujemy Bogu za tę wielką łaskę i wzywamy Jego stałej obecności oraz prosimy, aby jego misja nauczyciela była świetlanym odzwierciedleniem jego działalności pedagogicznej.
Niech św. Józef, który był obok Jezusa jako wychowawca i cień Ojca, stanie przy niej, aby zasiać w młodych życiach radość życia i zaangażowanie we współpracę dla dobra wszystkich.
Wielebny Don Mario Carrera,
Dziękuję bardzo za list powitalny, słowa i zawsze przydatny kalendarz spotkań.
W tym nieco szarym, a czasem smutnym czasie, jego słowa mnie pocieszyły. W dzisiejszych czasach modne jest emigrowanie w celu spowodowania śmierci, podejmuje się nawet długie kroki w celu wprowadzenia eutanazji. Nadal mam nadzieję, że Pańskie czasopismo rzuci odpowiednie światło na te kwestie. Życia nie uważa się już za dar, co mnie niepokoi i pozostaje osamotniony.
Co my, członkowie Pobożnej Unii, możemy zrobić, aby powstrzymać tę mentalność? Dlatego też powierzam się Waszym modlitwom, aby Duch Święty podsunął przekonujące i adekwatne słowa, które umożliwią prawidłową ocenę tych tematów.
Z wyrazami szacunku i szacunku pozdrawiam i dziękuję.
Podpisany list – Como
Drogi przyjacielu,
Dziękuję za wyrazy uznania i zachęty do kontynuowania mojej pracy jako siewcy kojącego słowa Ewangelii za pośrednictwem naszego magazynu i różnego rodzaju kontaktów z naszymi Współpracownikami. Coraz częściej problem eutanazji powraca na pierwszy plan w środkach masowego przekazu, niestety wpływając, jak twierdzisz, na opinię przychylną jej praktykowaniu, nawet wśród katolików, którzy zapominają, że nikt nie jest panem własnego życia. Przed wiarą religijną potwierdza to powszechne doświadczenie ludzkości. Nikt nie powstał z własnej inicjatywy ani nie został poproszony o pozwolenie na zaistnienie. Życie zostało nam dane, dane, obdarowane. To prezent. Nielegalny charakter eutanazji, nawet przed wiarą, wyłania się z uznania prawdy o bycie człowieka.
Jeśli człowiek jest wierzący, widzi w życiu znamię Boga i dlatego nabywa aureolę świętości, która wzmacnia jego nietykalność. W tym przypadku ból i cierpienie mają wiele do zaoferowania, jeśli są przeżywane w komunii z Jezusem: „Jestem szczęśliwy w cierpieniach, które znoszę dla was i dopełniam w moim ciele braki cierpień Chrystusa na korzyść Jego Ciała, którym jest Kościół” – pisze św. Paweł (Kol 1,24). Być może pierwszą formą ewangelizacji wartości życia, nawet wtedy, gdy jego integralność zdrowotna jest poważnie naruszona, jest postawa, jaką każdy z nas ma wobec cierpiących. Uczy nas tego zachowanie Jezusa w Ewangelii poprzez jego upodobanie do marginalizowanych; Papież Franciszek daje o tym świadectwo w swojej wrażliwości na tych, których społeczeństwo „odrzuca”.
Nie zapominajmy, że przed słowami świadectwo naszych działań jest najskuteczniejszym przesłaniem, jakie możemy zaoferować, na dobre lub niestety, nawet na gorsze. Nasz magazyn, odwołując się w swojej misji do cenności życia nawet w ostatniej chwili jego zachodu na tej ziemi, aby otworzyć się na światło Nieba, zawsze będzie mocnym punktem w głoszeniu wartości każdego życia i wszelkiego życia.
My, członkowie Pobożnej Unii Tranzytu, stanowimy dużą rodzinę, która wraz ze wszystkimi swoimi towarzyszami obejmuje pięć kontynentów: ogromny chór modlitewny, który każdego dnia wznosi do Ojca hymn dziękczynienia i błagania za życie wszystkich.
Korzystam z okazji, aby wam błogosławić i zachęcać do wiernego świadectwa jako autentycznego ucznia Jezusa.
Drogi Don Mario Carrera,
Pragnę Państwu najserdeczniej podziękować za pocieszające słowa, jakie do mnie przesłaliście. Naprawdę źródłem spokoju jest świadomość, że modlitwa utrzymuje nas w jedności ze sobą i zapewniam, że poczucie bycia małą częścią Pobożnej Unii ma dla mnie niezmierzoną wartość i jest mi bardzo pomocne.
Niestety ciężko mi usiąść przy stole, choćby tylko napisać kilka linijek, ale zapewniam, że zawsze z wielką przyjemnością czytam, co miesiąc, Krucjatę Św. Józefa i że wysłuchałam pięknych album, „CD”, „It Christmas”, który chciała, żebym miał. To bardzo piękne piosenki, nawet nowoczesne i dla mnie niezwykłe, wszystkie z pięknym rytmem.
Mam nadzieję, że odniosą sukces i pomogą wielu osobom, także młodym, wzmocnić wiarę. Szczerze życzę Wam dużo zdrowia i energii i modlę się, aby Pan zawsze pomagał Wam w chwalebnym dziele miłosierdzia i ewangelizacji.
Z wielką wdzięcznością.
Paoli Santucci z Mediolanu
Szanowna Pani Paolo,
„dziękuję” i dzielenie się szlachetnymi uczuciami, że nasze „wspólne kroczenie” z naszymi współpracownikami zachęca nas do utrzymywania żywego napięcia w stronę służby, aby uczynić życie radosnym, szczególnie w nieuniknionych chwilach ciemności.
Śpiewanie zawsze przynosi radość. Czytałam – i jestem przekonana – że tam, gdzie są ludzie, którzy śpiewają, nie ma się czego bać: to ludzie, którzy kochają choralność, a w chórze szuka się harmonii. Kolędy wywierają wówczas niezwykły wpływ na duszę: pieszczą pamięć, rozjaśniają chwile zażyłości i przywołują uśmiechnięte twarze ludzi, którzy kochali nas wolną miłością, bez zainteresowania, ale to była po prostu miłość.
Modlę się do Świętego Józefa, aby zachował młode serce, które potrafi cieszyć się codziennymi radościami życia i z entuzjazmem przeżywać radość wiary.
Najdroższy Don Mario,
Mało piszę, ale trochę więcej przez telefon.
W 1982 roku zacząłem pracować w szpitalu w Cagliari, a kolega przedstawił mnie San Giuseppe i Pobożnej Unii Tranzytu i zapisał mnie. Krótko mówiąc, zakochałem się w tym. Do tego czasu nie modliłam się do żadnego świętego... Od tego czasu modlę się do św. Józefa i przyjmuję słowa Chiary Lubich za swoje... «Nie rozmawiałam z tobą, ale mówiłam o tobie». Nigdy więcej Cię nie opuściłem.
Przeniosłem się także z San Giuseppe do Niemiec, gdzie mieszkałem przez prawie dziesięć lat i gdzie urodził się mój syn Angelo, który również jest zapisany. Nawet po śmierci męża św. Józef dbał o to, aby Opatrzność nie pozbawiła mnie tego, co niezbędne. Mój syn wyjechał do Australii w listopadzie ubiegłego roku, aby pracować na farmie sadowniczej. Nawet zgodnie z australijskim prawem trwałość nie jest łatwa. […] Nie przeczę, że tęsknię za pracą pisarską, ale modlitwa i opieka św. Józefa mnie uspokajają. […].
Zawierzam mojego syna Waszym modlitwom i niech św. Józef ma go w swojej opiece.
Pistis Chiara Troll,
Quartu S. Elena (Kalifornia)
Szanowna Pani Chiara,
Dzielę się z nią jej obawami, a także niepokojem matki, która ma dziecko tak daleko.
Święty Józef również przeszedł drogę emigracji, daleko od swojej ziemi, przywiózł Jezusa i Jego Oblubienicę Marię do Egiptu, gdzie żył jak cudzoziemiec, zmagając się z językiem, a także pracą zawodową, aby utrzymać swoją małą rodzinę. Józef doświadczył trudności i widzi naszą sytuację z nieba, a jego wstawiennictwo u Jezusa staje się przemyślane, uważne i troskliwe.
Bądź pewien, że każdego dnia dla Ciebie i Twojego syna pozostanie wspomnienie pełne uczuć. Mam nadzieję, że będzie mógł mieszkać w regionie Australii, gdzie mieszkają Włosi, a także członkowie Unii Pobożnej. Na ogromnym terytorium Australii mieszka ponad stu członków Unii Pobożnej. Niech Cię Bóg błogosławi i niech Święty Józef zawsze Ci towarzyszy.
Bardzo wielebny Don Mario Carrera,
po otrzymaniu magazynu San Giuseppe już dwukrotnie byłem rozczarowany, że nie znalazłem strony, na której znajdują się te listy. Kiedy wraz z mężem przyjechaliśmy do Rzymu, po spotkaniu z nią, wieczorem uczestniczyliśmy we Mszy św., którą odprawiała […]. To były szczęśliwe dni spędzone na zwiedzaniu Watykanu: od kopuły, przez muzea, aż po Kaplicę Sykstyńską. Wszystko było cudowne. Teraz nie możemy już z mężem dużo podróżować. Stan naszego zdrowia jest coraz gorszy. Pamiętajcie o nas w swoich modlitwach do Jezusa, Józefa i Maryi. Dziękuję i niech Bóg błogosławi wszystkim.
Carmen Endrizzi
Drogi i czuły Pani Carmen,
Wyznaję Ci, że ja też cierpię, gdy nie znajduję miejsca na listy. Czasem zdarzają się artykuły związane z momentem roku liturgicznego, którego nie możemy przełożyć. Ale obiecuję, że postaram się Cię nie zawieść, postaram się dać wyraz Twojemu świadectwu, przekonana, że wiara przemawia tylko słowami świadectwa, a listy od naszych współpracowników to wierzchołek „góry lodowej”, która jedynie ujawnia wskazówka, ale wyobraźnia, aby wyczuć wielką wiarę, zaufanie, nadzieję i wielkie pragnienie solidarności.
Życzę dużo dobroci i radości życia.
Drogi reżyserze Mario Carrera,
Piszę, aby podziękować, ponieważ teraz otrzymuję na czas miesięcznik „La Santa Crociata”. Poruszane tematy, aktualne i interesujące, skłaniają do refleksji. Oraz ciekawostki takie jak: „Almanach”, modlitwy, perły mądrości, ciekawostki, a nawet miejsce poświęcone przepisowi miesiąca.
La Santa Crociata to miesięcznik, który pomaga w rozwoju duchowym, ponieważ tak jak w artykule, który przeczytałam o autentycznej wierze Abrahama, pomaga nam zrozumieć, że tylko prawdziwie ufając Jezusowi, bez lęków i wątpliwości, tylko w ten sposób nasza dusza swobodnie, aby z odwagą mieć życie wieczne. Z góry dziękuję za zwrócenie uwagi na mój list. Z wielką niecierpliwością czekam na kolejny miesięcznik.
Niedzielny Tarantino
Szanowna Pani Dominiko,
czytając jego list, jestem zmuszony „ukraść” słowa kantyku Dziewicy, która podziwiając dzieła, jakich Bóg dokonywał w Niej dla dobra swego ludu, eksploduje kantykiem Magnificat. W tej pieśni uwielbienia dusza Maryi otwiera wachlarz cudów, jakich Bóg dokonał dla swego ludu, które Jej oczy podziwiają i które stają się modlitwą dziękczynną, a także i dla nas spełniają się słowa proroka, gdy mówi: «Dam ludowi czystą wargę, aby wszyscy wzywali imienia Pana i wszyscy służyli Mu ramię w ramię”. Nasza posługa polega na wspólnym kroczeniu „ramię w ramię”, aby cieszyć się ciepłem komunii między nami i radością z utrzymywania regularnego kroku w stronę wiecznego celu, gdzie czeka na nas miłosierny Ojciec, Brat Zbawiciel, światło Ducha Świętego i wreszcie w towarzystwie naszych bliskich, św. Józefa i jego żony, naszej matki Marii.
Wielebny Ojcze Carrera,
przesyłając propozycję stypendium w imieniu moich rodziców, chciałem podziękować św. Józefowi za liczne wsparcie i dobro, jakie otrzymałem przez te wszystkie lata: za ukończenie studiów i za to, że w dobrym stylu spędziłem jedenasty rok emerytury, zdrowie . […] Chcąc podsumować swoje życie, mogę powiedzieć, że zawsze odbywało się ono pod troskliwym i czujnym spojrzeniem św. Józefa. Często modliłam się i modlę się do Świętego Józefa, aby zawsze pomagał mi w moich wyborach. Dziękuję mu, że został babcią mojej wnuczki Aurory, którą oddałam pod jego ojcowską opiekę, aby dorastała dobrze i zdrowo w rodzinie, w której zawsze króluje miłość i pokój.
Dziękuję za zainteresowanie moim listem i z wielkim szacunkiem pozdrawiam Ciebie i wszystkich Twoich współpracowników.
Dziękuję również za zawsze mile widziane życzenia z okazji moich imienin.
BAGT - Voghera
Kochana i szanowna "babciu",
Szanuję jego pragnienie posłuszeństwa Jezusowi, „nie pozwalając, by prawica dowiedziała się, co czyni lewa ręka”, ale pochwalam poczucie wdzięczności, które lśni jak perfumy od jego słów i ufną świadomość przebywania pod ciepłą opieką św. Józefa który nie zawsze usuwa chłód naszych zmartwień, ale zawsze daje nam ciepło, które łagodzi chłód i odwagę, aby stawić czoła nieuniknionym trudnościom w naszej pielgrzymce przez dni życia.
Droga „Babciu”, dzielenie się Twoimi szlachetnymi uczuciami wiary i miłości sprawiło radość mnie i moim współpracownikom i zapewniamy Cię o modlitwie za Ciebie, aby św. Józef mógł zawsze zachować jasność i przejrzystość swoich uczuć.
Drogi Dyrektorze,
Dziękuję za życzenia z okazji moich imienin. Przesyłam swój datek na rzecz osób znajdujących się w trudnej sytuacji, pewien, że będziecie w stanie przeznaczyć go stosownie do potrzeb Dzieła. Waszej wspólnocie zawierzam modlitwę za moją rodzinę, aby w naszym życiu nigdy nie brakowało obecności Boga, zdolnej rozprzestrzeniać się na tych, których spotykamy na co dzień. Niech św. Józef, godny podziwu przykład człowieka sprawiedliwego, pełnego ufności wobec Boga, serdeczny towarzysz Maryi i kochający ojciec Jezusa, nadal będzie wzorem dla niej i dla każdego z jej współpracowników w dziele, które wspiera.
Z poważaniem.
Luigi Colantuoni, Tokio – Japonia
Drogi przyjacielu i szanowny bracie w wierze,
Ze szczególną przyjemnością odpowiadam na Wasz uprzejmy list, nadchodzący z bardzo odległego kontynentu, gdzie chrześcijaństwo nie jest zbyt rozpowszechnione, a Wy i Wasza rodzina jesteście posłańcami wysłanymi na granice świata, aby dawać świadectwo miłości Boga do ludzi. Nasz magazyn dociera do pięćdziesięciu ośmiu krajów, w tym do Chin i Twaina.
Myśląc o tej globalnej sieci i fizycznej odległości wielu narodów, nasze zaangażowanie w magazyn jest ogromne, abyście nie czuli się oddaleni, ale bliscy i uczestniczyli w swoich wydarzeniach naszą modlitwą, która nie zna granic.
Myśląc o Tobie, drogi Luigi, i o członkach z odległych krajów, pragnę zapewnić wszystkich o codziennym uścisku solidarności.
Najdroższy Ojcze Carrera,
w lipcu ubiegłego roku, po sześciu latach choroby, nasza droga matka, Nelda Fagioli Brillo, opuściła nas, aby wrócić do domu naszego prawdziwego Ojca. Miał 96 lat i ku naszemu smutkowi przez długi czas nikogo nie rozpoznawał (jesteśmy czwórką dzieci).
Nasza Matka od najmłodszych lat była zawsze oddana św. Józefowi, który modlił się nawet przy pracach domowych i podczas chorób naszych dzieci, zawsze bardzo poważnych. Matka była bardzo szczęśliwa, gdy otrzymywała miesięcznik „La Santa Crociata”, który czytała z wielkim zainteresowaniem. Mimo że była chora, bardzo często odmawiała Różaniec Święty Świętej Rodzinie. Pragnę, aby to świadectwo zostało opublikowane, aby uczcić pamięć Świętego Józefa, za którego wstawiennictwem moja mama i my otrzymaliśmy tak wiele łask. Pozdrawiam Cię z wielką serdecznością. Dziękuję za wszystko.
Marcella Brillo Baldelli,
Psignano sul Trasimeno (Perugia)
Droga Marcello,
dziękuję za piękne świadectwo mamy Neldy, która nie tylko dała Ci życie, ale kultywowała je z taką miłością i pasją, że mimo tylu lat pozostawiła w Twoim sercu tyle nostalgii za swoją obecnością. Nelda nie jest oddalona od swoich dzieci, ale jej dobroć łączy się z wiatrem Bożej miłości, który wieje w żaglach życia, popychając nas ku nowym doświadczeniom, pełnym łaski i pocieszenia.
Nasi rodzice pozostawili nam bogactwo mądrości i doświadczenia, abyśmy mogli stawić czoła życiu z godnością i wiarą. Życzę Ci, aby z nieba Matka Nelda dmuchnęła na popiół wspomnień i ożywiła Twoją hojność i zawsze ożywiała nadzieję, energię życia.
Niech Was Bóg błogosławi i utrzymuje w jedności.