it IT af AF ar AR hy HY zh-CN ZH-CN en EN tl TL fr FR de DE iw IW ja JA pl PL pt PT ro RO ru RU es ES sw SW
×

Uwaga

JUser: :_load: Nie można załadować użytkownika o ID: 62

Czwartek, 30 stycznia 2014 r., godzina 14

Styczeń 2014 Wyróżniony

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Cenne dziedzictwo dziadków

Bardzo wielebny Don Mario,

czytając Świętą Krucjatę zauważyłem, że nie tylko opublikowano nazwiska zmarłych, ale także wysłano do rodziny kartę meldunkową o wyborach wieczystych. Piszę do Ciebie, aby pamiętać o mojej ukochanej Babci, która była moją Matką i która była bardzo oddana św. Józefowi.

Moja babcia poprosiła Świętego Józefa o pewną pracę, ponieważ jej mąż był poważnie chory. Została pielęgniarką i została zatrudniona w szpitalu w dniu św. Józefa, 19 marca. Od tego czasu w naszym domu dzień i noc pali się lampka przed figurą św. Józefa, a ja obiecałam mojej babci, że nadal będzie zapalała tę lampę na znak wiary w Boga i nabożeństwa do św. Józefa.

Kochamy Świętego Józefa i wiem, że moja babcia Nerina może teraz wreszcie go zobaczyć i być z nim, aby kontemplować Boga.

Proszę o błogosławieństwo za wstawiennictwem Chwalebnego Patriarchy.

Maurizio Buscemi Dzień dobry.

Drogi Maurizio,

dziękuję za piękne świadectwo i wytrwałość w zakotwiczeniu wiary w Jezusa, a przede wszystkim w Twojego ziemskiego ojca, Świętego Józefa. Cisza św. Józefa jest kopalnią mądrości i gotowości do pełnienia woli Ojca. Bóg, Stwórca, powierzył opiekę nad swoim Synem opiece tego cieśli z Nazaretu, aby mógł wzrastać w człowieczeństwie, mądrości i łasce, wprowadzając Go w życie swego ludu. Święty Józef jest ostatnim z Patriarchów. Oddał się Bogu, zawierzając swoje życie pragnieniom Ojca Przedwiecznego, realizując w ten sposób swój plan, o którym marzył z Abrahamem, pierwszym z patriarchów. Święty Józef jest świętym, do którego należy się przywoływać i naśladować.

Nieustanne światło przed obrazem św. Józefa ku pamięci babci Neriny jest znakiem jasności odbitej w sercu jej wiary, drogi Maurizio, a także świadectwem jej dzieł miłosierdzia na rzecz innych.


Ludne granice potrzebują charytatywnej broni

Dyrektor Egregio,

Piszę do Was ze łzami w oczach ze wzruszenia, ponieważ śledzę w telewizji przyjazd Papieża Franciszka na Lampedusę. Ileż łask daje nam Pan! Powinniśmy bardzo ciężko pracować. Giuseppe, mój mąż, który od czterdziestu lat cierpi na stwardnienie rozsiane, cieszy się z tych objawów, ale bardzo cierpi, jak wszyscy ludzie dotknięci tą straszliwą chorobą. W Cosenzy i Kalabrii żyje ponad 1500 osób cierpiących na stwardnienie rozsiane, wiele z nich jest samotnych. Jako AISM jesteśmy zaangażowani (do zaproszenia dołączyło wielu znajomych), jednak brak służby cywilnej nie pozwolił nam na utrzymanie wszystkich usług wsparcia terapeutycznego. Dużo pracujesz, ale nigdy nie jesteś w pełni wydajny. Drogi dyrektorze, zawierzam wszystko Twojej modlitwie.

Anna Flaminia Veltri Botta,

Cosenza

Szanowna Pani Anno,

musimy powiedzieć, że niestety prawie codziennie łzy napływają nam do oczu, gdy widzimy ogromny ból naszych braci i sióstr, którzy wyruszają w te niepewne przygody w imię nadziei zwanej dobrobytem. Papież Franciszek zachęca nas, chrześcijan, abyśmy odwiedzali obrzeża życia społecznego, ale nie tylko skrajne obrzeża wód Lampedusy, ale obrzeża naszych miast, domy samotności w naszych mieszkaniach, pozbawione uśmiechu domy samotnych starców lub wyniszczające choroby .

Wszyscy potrzebujemy dodatkowej dawki miłości do innych. Ci, którzy naprawdę wierzą w Boga miłości, nie powinni zadowalać się słowami, ale ożywiać czynami miłości braterskiej.


Cudowne znaki interwencji św. Józefa

Drogi Dyrektorze,

Od ponad pięćdziesięciu lat jestem prenumeratorem La Santa Crociata i popularyzatorem Najświętszego Płaszcza. Już jako mała dziewczynka zdecydowałam się żyć pod opieką św. Józefa i to nie tylko dlatego, że noszę jego imię. Łaski, którymi obdarzył mnie i moją rodzinę mój drogi Święty Józef, są nieskończone. Najbardziej niezwykłą łaskę otrzymałam 6 maja ubiegłego roku po południu, kiedy mój mąż doznał ostrego zawału serca, tak poważnego, że lekarze po siedmiu defibrylacjach i sześciu zastrzykach adrenaliny nie byli w stanie go reanimować. Widząc mojego męża w takich warunkach, rozpaczliwie prosiłam Świętego Józefa o pomoc. Przewieziony do szpitala, operowany i przeniesiony na 13 dni na intensywną terapię, zaintubowany i ze ostrożnymi rokowaniami. XNUMX-tego, w święto Matki Bożej Fatimskiej, ponownie otworzył oczy. Przeniesiony na oddział kardiologii, jego stan powoli zaczął się poprawiać, ku zdumieniu i niedowierzaniu wszystkich lekarzy jego szybką reakcją. Zawsze miałam nadzieję i dużo modliłam się do mojego patrona, a po około miesiącu hospitalizacji mój mąż wrócił do domu i nadal czuje się dobrze, ku radości nas wszystkich. Nie mam słów, żeby podziękować Bogu, Matce Niebieskiej i mojemu drogiemu Świętemu Józefowi.

Pina Cherchi Fiorucci, Genua

Szanowna i miła Pani Pina,

jego pisma przedstawiają uczucia Samarytanina, który wraca, aby podziękować Jezusowi za uzdrowienie z choroby trądu. Jezus zaprosił Samarytanina, aby wstał i podjął dalszą podróż, namawiając go: „Idź, twoja wiara cię ocaliła”. Wiara to ufność, ufność, dawanie się trzymać za rękę i chodzenie z pewnością, że Bóg nas nie opuszcza. Święty Józef pomaga nam odnaleźć rękę Boga i iść wraz z Nim w świadomości wejścia do świata zaprogramowanego przez miłość, nawet jeśli nasz zegar nie zawsze wybija godzinę z Bożą, nigdy jak w przypadku niezwykłej nauki uzdrawiającej i modlitwy wzajemnie się uzupełniają inne dla dobra istoty ludzkiej.

Bóg jest zawsze z nami i mówi nam, abyśmy się nie bali, ponieważ nasze życie i jego los są w rękach kochającego Ojca.


Bożym przywilejem jest przebaczenie

Najdroższy Dyrektorze,

Mam prawie sześćdziesiąt lat i większość życia spędziłem bez Boga, katolickiej rodziny, wszystkich sakramentów, parafii, a potem w wieku około siedemnastu lat po prostu nie chodziłem już do kościoła. W 2000 roku musiałam przejść przeszczep rogówki w obu oczach i zaczęłam się bać powrotu do kościoła, na Mszę Świętą, a później za bardzo silnym wstawiennictwem św. Rity z Cascii moje nawrócenie doprowadziło do radykalnej zmiany życia, co zaczęło się jakieś cztery lata temu: rozstanie z mężem, z którym byłam tylko w związku cywilnym (był już po rozwodzie), przeprowadzka do rodzinnego miasta (Mantua), gdzie mieszka moja mama i brat, początek prostszego życia.

O św. Józefie nie myślałem zbyt wiele, choć gorliwie uczęszczałem do Kościoła aż do Bożego Narodzenia 2011 roku, słuchając homilii zakonnika karmelitów o św. Józefie, poczułem potrzebę modlitwy do niego. Kiedy wróciłem do domu, znalazłem w modlitewniku Płaszcz św. Józefa. […]

Zacząłem się modlić Płaszczem św. Józefa i trzydzieści dni później, dokładnie trzydziestego dnia, podpisałem przedwstępną umowę sprzedaży. Kontynuowałem Manto i dokładnie trzydziestego dnia podpisałem akt sprzedaży. Agent nieruchomości nie wierzył w to, co się dzieje, ale wyjaśniłem, że było to za wstawiennictwem św. Józefa. Kupującymi jest małżeństwo młode, "dobrzy", proste, entuzjastycznie nastawione do domu i ja do nich.

Od tego czasu moim „doradcą finansowym” jest św. Józef, żyjący ze swojej emerytury, ponosząc duże wydatki na zakup nowego domu itp., modlę się do niego, aby pomógł mi dokonać właściwych wyborów, biorąc pod uwagę, że wcześniej „ moje ręce są puste”.

Dwukrotnie powtórzyłem Płaszcz, aby pomóc mojemu bratu i zawsze otrzymywałem pomoc. Powierzam Mu swoje konkretne problemy i proszę o pomoc w codziennych, praktycznych wyborach. Zawsze mi pomaga, zawsze interweniuje nawet w najbardziej banalnych prośbach. Pozdrowienia.

Maria Teresa DV Mantua

Czytaj 1780 czasy Ostatnia modyfikacja w środę, 05 lutego 2014 15:24

Więcej w tej kategorii: « Grudzień 2013 marzec 2014 »

Zostaw komentarz

Upewnij się, że podasz wszystkie wymagane informacje, oznaczone gwiazdką (*). Kod HTML jest niedozwolony.