it IT af AF ar AR hy HY zh-CN ZH-CN en EN tl TL fr FR de DE iw IW ja JA pl PL pt PT ro RO ru RU es ES sw SW

Słuchaj teraz!

Serdecznie witamy na naszym comiesięcznym spotkaniu w towarzystwie Świętego Józefa w październiku, przerywanym świetlistym opalizacją dla upamiętnienia ważnych świętych. 1 października wspominaliśmy młodą doktorkę Kościoła Teresę od Dzieciątka Jezus, wczoraj św. Franciszka z Asyżu, 11 października św. Jana XXIII, dobrego papieża, który na chrzcie przyjął imię Angelo Giuseppe, którego był wielkim czcicielem, 15-go wielka czcicielka św. Józefa, św. Teresa z Avila. 18-tego wspominamy Świętego Łukasza, ewangelistę Bożego miłosierdzia. Ponadto w mojej rodzinie zakonnej 24 października obchodzimy święto św. Alojzego Guanelli, ojca ubogich i pocieszyciela tych, którzy są zmęczeni życiem z powodu ciężaru niepełnosprawności

W ramach tych świetlistych aureoli światła czeka nas spotkanie pełne uczuć, szacunku i wsłuchania się w harmonię dźwięków, której może doświadczyć tylko dusza zakochana i bogata w wiarę. 

Pragniemy, aby ten wieczór przebiegał w harmonii z uwagą i modlitwą ze wszystkimi ludźmi dobrej woli, z dziadkami, z małżeństwami, które przeżywają chwilę łaski w codziennej walce o rozpoznanie drogi, którą należy podążać, aby osiągnąć dobre i skuteczne edukacja dla dzieci. Modlimy się także za małżeństwa narzeczone i pary doświadczające trudności w związkach.

 Dziś wieczorem chcemy rozmawiać „od serca do serca” ze św. Józefem, ziemskim ojcem Jezusa.  

 Marzymy i mamy nadzieję, że św. Józef będzie naszym nauczycielem nie tyle ze względu na słowa, których nie wypowiedział, ale na słuchanie, które potrafił poddać woli Bożej i wszczepić w nasze kruche życie te słowa, które dawały mu pociechę w zwątpieniu i determinacja w posłuszeństwie temu orędziu zbawienia. 

Powtarzaliśmy kilka razy, że milczenie św. Józefa nie było mutyzmem, milczeniem zrezygnowanym, biernym, ale jest ciszą rozświetloną promieniowaniem o wielu fasetach, które odbijają świetliste kolory, niemalże wskazówki, którymi drogami należy podążać, aby iść w prawo drogą świętości, jako pełni ewangelicznej błogości. 

  Jak zawsze na początku tego radiowego wydarzenia pragnę serdecznie pozdrowić wszystkich: słuchaczy, tych, którzy nas słuchają w domu czy na ulicy wracających z pracy, tych, którzy przygotowują obiad, ale w zwłaszcza osobom dotkniętym wieloma przeciwnościami losu, takimi jak zły stan zdrowia, wewnętrzny dyskomfort związany z depresją, a czasami nawet nietolerancja wobec samego życia. Chcemy tchnąć powiew dobrej woli w trudności w relacjach z wspólnotami mieszkaniowymi, a jeszcze bardziej w złe samopoczucie w życiu rodzinnym, takie jak relacje między mężem i żoną, rodzicami i dziećmi; gdzie straciliśmy zwyczaj mówienia – jak często sugeruje papież Franciszek – „prosić o pozwolenie na zrobienie czegoś, przepraszać, mówić z uśmiechem dziękuję”. Ale także ze szczególnym uśmiechem pozdrowienia dla tych, którzy są źli na samo życie, dla tych, którzy nie znaleźli jeszcze silnego i ważnego powodu do życia. 

 Ale istnieje szczególny uścisk dla tych, którzy czują się bezużyteczni w życiu, sami, dla tych, którzy nie mają przyjaciół. Tą modlitwą pragniemy być blisko Niego z wielką życzliwością i braterską miłością. 

W tej modlitwie Papież Franciszek pomaga nam kontemplować w domu w Nazarecie blask prawdziwej miłości, która dzięki łasce Bożej płynie jako źródło ufności i nadziei na przyszłość. Kontemplować oznacza utożsamiać się z tym małżeństwem, które się kocha, pomaga sobie, kocha się i planuje swoją przyszłość w oparciu o Bożą Opatrzność. 

 Wielokrotnie kontemplacja tej rodziny z Nazaretu przeraża nas znaczną odległością, jaka dzieli nasze życie od ideałów, o których marzymy i które rozważamy. 

Następnie z naszego dyskomfortu rodzi się wołanie o pomoc, aby święta rodzina z Nazaretu mogła przyjść nam z pomocą i przywrócić siłę do życia w naszych relacjach międzyludzkich, odnowioną energię do trudnej profesji ludzkiego życia. 

Jak bardzo chcielibyśmy, aby nasze uczucia upodobniły się do uczuć Józefa i Maryi wobec misji, jaką powierzył im Bóg, i jak bardzo chcielibyśmy, aby Święta Rodzina z Nazaretu uczyniła także nasze rodziny miejscami komunii i wieczerników modlitwy oraz autentycznymi szkoły ewangeliczne i małe kościoły domowe.

Preghiera

Jezusie, Maryi i Józefie, 
w tobie kontemplujemy 
blask prawdziwej miłości, 
zwracamy się do Ciebie z ufnością.

Święta Rodzina z Nazaretu, 
uczyń także nasze rodziny 
miejsca komunii i wieczerniki modlitwy, 
autentycznych szkół ewangelicznych 
i małe kościoły domowe.

Święta Rodzina z Nazaretu, 
nigdy więcej nie będzie takiego doświadczenia w rodzinach 
przemocy, zamknięcia i podziału: 
każdego, kto został zraniony lub zgorszony 
obyś szybko znalazł pocieszenie i uzdrowienie.

Święta Rodzina z Nazaretu, 
Prosimy Was o podnoszenie świadomości u wszystkich 
o świętym i nienaruszalnym charakterze rodziny, 
jego piękno w Bożym planie.

Jezusie, Maryi i Józefie, 
posłuchaj, odpowiedz na naszą prośbę.

Amen.

 

Rodzina jest miejscem ewangelicznej świętości, osiąganej w najzwyklejszych warunkach.

 Można oddychać pamięcią pokoleń i mieć korzenie, które pozwalają zajść daleko. Jest to miejsce rozeznania, gdzie uczy się rozpoznawać Boży plan wobec własnego życia i przyjmować go z ufnością. Jest to miejsce hojności, dyskretnej, braterskiej i wspierającej obecności, które uczy nas wychodzić z siebie, aby przyjąć innych, przebaczać i czuć się przebaczonym”.

Podczas swojej podróży do Nazaretu prawie pięćdziesiąt lat temu Paweł VI nazwał dom w Nazarecie szkołą: szkołą, w której uczy się budować relacje z Bogiem i ludźmi. Szkoła miłości, modlitwy i wzajemnej uwagi.

Kościół, który jest rodziną rozszerzoną na swoim terytorium, umie umiejscowić się w rzeczywistości parafialnej, w grupach kościelnych z miłością ojca i matki, które z miłością przeżywają odpowiedzialność opiekuna, który chroni, nie zastępując siebie, który koryguje bez poniżania, który wychowuje przykładem i cierpliwością. 

 W Biblii stale pojawia się pytanie: Ojciec życia pyta: gdzie jest brat. To pytanie Boga do Kaina, który prosi o informacje na temat swojego brata Abla. Kain rozgrzesza się z odpowiedzialności i mówi, że nie jest opiekunem swego brata Abla. Wycofanie się Kaina nie podoba się Bogu. Stwórca nakłada na każde stworzenie ludzkie odpowiedzialność nie tylko za stworzenie, ale przede wszystkim za ludzi. Musimy i możemy wykonywać te obowiązki, uważnie uczestnicząc w wydarzeniach codziennych wiadomości, w cichym oczekiwaniu oświetlonym modlitwą otwartą na wolę Ojca.

 Nie zapominajmy, że Kościół jest rodziną Bożą, ale przede wszystkim jest rodziną dzieci, które uznają się za braci i mają Jezusa za starszego brata, który zawarł przymierze z Ojcem i z nami miłości i wiecznej opieki nad naszym życiem. W odpowiedzialnej rodzinie nikt nie może uważać kogoś jedynie za ciężar, problem, koszt, zmartwienie lub ryzyko: druga osoba jest w istocie darem, który pozostaje nim nawet wtedy, gdy podróżuje różnymi drogami. Różnorodność jest trudną drogą do coraz większego bogactwa.

 

Wspólnota kościelna jest domem otwartym. Kościół, daleki od pragnienia zewnętrznej wielkości, przyjmuje swoich członków w trzeźwym stylu i właśnie z tego powodu jest dostępnym pomostem do nadziei na pokój, która jest w każdym człowieku, także w tym, który – wypróbowany przez życie - mieć zranione serce i cierpienie. 

«Dzięki mocy łaski Bożej Kościół może prawdziwie oświetlić przyszłość człowieka, wskazując mu z udowodnioną wiarygodnością przyszły cel, dzieląc jego kroki, właśnie dlatego, że Kościół jako wspólnota mężczyzn i kobiet przeżywa doświadczenie bycia nieustannie odradzać się w miłosiernym sercu Ojca”.

Po modlitwie do Świętego Józefa  

Będziemy mieć muzyczną przerwę 

  

Święty Józefie, pomóż nam zawsze trwać blisko Jezusa,

nie tylko wtedy, gdy jesteśmy w kościele,

ale przede wszystkim gdy jesteśmy z rodziną,

w pracy, z przyjaciółmi, przy barze i wśród ludzi.

Jak bardzo kochałeś Maryję,

pomóż nam kochać naszą rodzinę z pasją i

wszyscy ludzie, których spotykamy na ulicy;

pomóż nam dostrzec w ich twarzach fizjonomię Twojego Syna Jezusa.

Przybijamy Ci, że nasze domy przypominają Twój dom w Nazarecie,

abyśmy zawsze mogli żyć w atmosferze miłości i pogody ducha,

niech w naszych domach będzie chleb i pokój,

owoc uczciwej i godnej pracy.

Niech nasza rodzina będzie naprawdę Kościołem domowym,

gdzie czujesz się kochany i gdzie kochasz. 

 Święty Józefie, przyjmij nas wszystkich pod swój płaszcz, 

liczymy na Ciebie, który doświadczyłeś niepokoju jutra,

niepewność pracy i codzienne zmartwienia 

życia przeżywanego jako dar z siebie dla innych.

 Pomóż nam być zawsze z Jezusa i z Jezusem.

Pomóż nam żyć z innymi jak bracia i siostry

którzy nie boją się żyć ewangelią,

pozwolić się prowadzić Słowu Jezusa.

A kiedy pewnego dnia w niebie Jezus

wskazując na każdego z nas miłosiernym palcem

zapyta nas jak Piotr: „Czy mnie kochasz?”,

pomóż nam odpowiedzieć: „Ty wiesz, Jezu, że Cię umiłowałem i kocham Cię” w moich braciach i siostrach.

Święty Józefie, który dla Jezusa był nauczycielem życia ludzkiego,

pomóż nam być jego prawdziwymi uczniami. 

Giosy Cento Jesteś wielkim Bogiem

Lubię powracać do naszych refleksji w tej godzinie duchowości, w scenerii października, w jasnych kolorach, które jesienią pokrywają liście drzew. Natura o tej porze roku na pierwszy rzut oka wydaje się pokazywać zmęczony uśmiech, ale zamiast tego jest to radość, że mogła dawać życie owocami i radość kolorami. Jesień to z pewnością pożegnanie pięknej pory roku, jednak pierwsze miesiące jesieni kojarzą się z kolorami nadziei, jest to pożegnanie, ciepłe powitanie pełne oczekiwań. Jest to życzliwe i pełne nadziei pożegnanie w sezonie wiosennym.

Jesień poza ofertą kolorów, szczególnie dla naszych seniorów, którzy w młodości nie znali supermarketów. W swoim czasie wiejski sklepik miał wszystko, co niezbędne do życia, a także duże zapasy, które matka natura pozwalała przechowywać w spiżarniach lub spichlerzach. Jesień oferuje wino ku radości serca, napełnia pojemniki oliwą wspierającą zdrowie.

Wydaje mi się, że to właśnie jesienią wzrok Józefa utkwił w pięknie Maryi i zaczął marzyć o ślubie z tą młodą dziewczyną z Nazaretu.

Opublikowany w ostatnich miesiącach dokument synodalny dotyczący rodziny „Amoris Lætitia” uwydatnia postać Józefa, angażując go nie tylko dlatego, że reprezentuje męża i ojca, ale także dlatego, że biblijna postać tego Patriarchy jest pełna wciąż nowych sugestii , bardzo aktualne. 

Bardzo nowoczesny i zawsze bliski obraz, który zawsze może coś dodać, a mimo to wiele powiedzieć współczesnemu światu. W refleksji Niektóre punkty adhortacji wyrażają wręcz pewną inspirację „józefińską”.  

Chcemy zapożyczyć oczy Świętego Józefa jako mężczyzny, męża i ojca i spojrzeć na Maryję. Pomaga nam w tym hipotetyczny list napisany przez ks. Tonino Bello w Saint Joseph. 

Tonino Bello pisze: „Powiedz mi, Giuseppe, kiedy poznałeś Marię? Może pewnego wiosennego poranka, gdy wracał znad wiejskiej fontanny z amforą na głowie i ręką na biodrze, smukły jak łodyga chabra?

A może pewnego dnia w szabat, kiedy rozmawiał na osobności z dziewczętami z Nazaretu, pod łukiem synagogi? A może w letnie popołudnie na polu pszenicy, spuszczając wspaniałe oczy, aby nie ujawniać skromności biedy, przystosowała się do upokarzającego zawodu zbieracza?

Kiedy odwzajemnił uśmiech i swoją pierwszą pieszczotą dotknął Twojej głowy, co być może było jego pierwszym błogosławieństwem, a Ty o tym nie wiedziałaś? A w nocy moczyłaś poduszkę łzami szczęścia. Czy pisał do ciebie listy miłosne? Może tak!

A uśmiech, z jakim towarzyszysz skinieniu oczu w stronę szafki z farbami i farbami, pozwala mi zrozumieć, że w jednym z tych pustych, już nieotwieranych słoików, masz jeszcze trochę! Którejś nocy nabrałeś odwagi obiema rękami i podszedłeś pod jej okno, pachnące bazylią i miętą, i cicho zaśpiewałeś jej wersety Pieśni nad Pieśniami: „Wstań, moja piękna, moja przyjaciółko, i przyjdź, bo oto Zima minęła, deszcz przestał padać, na polach pojawiły się kwiaty, powrócił czas śpiewu, a w naszej wsi wciąż słychać głos gołębicy moje owoce i kwitnące winorośle rozsiewają wonność. Powstań, moja piękna, i przyjdź, moja gołębico, która jesteś w rozpadlinach skalnych, w zakamarkach skał, pokaż mi swoje oblicze, pozwól mi usłyszeć Twój głos, bo twój głos jest słodki, a twoja twarz pełna wdzięku, a twoja przyjaciółka, twoja piękna, naprawdę wstała, wyszła na ulicę, zaskakując cię, wzięła twoją rękę i podczas gdy twoje serce biło w piersi, zwierzyła ci się. tam, w dole, gwiazdy, wielka tajemnica. Tylko ty, śniący, możesz to zrozumieć. O aniołku Pańskim. O tajemnicy ukrytej przez wieki, a teraz ukrytej w jej łonie. O projekcie większym niż wszechświat i wyższym niż firmament nad nim.

Potem poprosiła Cię, żebyś zniknął z jej życia, pożegnał się i zapomniał o niej na zawsze.

Wtedy po raz pierwszy przytuliłeś Ją do serca i powiedziałeś do niej drżąc: „Dla mnie chętnie rezygnuję z moich planów. Chcę dzielić Twoje, Mario, tak długo, jak pozwolisz mi zostać przy sobie”.

Powiedziała „tak”, a ty pieszczotą dotknąłeś jej łona: było to twoje pierwsze błogosławieństwo dla rodzącego się Kościoła.

Od kilku tygodni życie społeczne również wróciło na swój zwyczajny tor: dzieci wróciły do ​​szkoły z radością i nostalgią za wakacjami w oczach i sercach.

Jeśli ktoś żyje nostalgią i wspomnieniami do kategorii dziadków, to praca się nie kończy, wręcz przeciwnie, wymagana jest od niego dodatkowa aktywność.

Dlatego też na początku października, obchodząc święto aniołów stróżów, obchodziliśmy także święto dziadków, tych opatrznościowych aniołów stróżów wnuków. Dziadkowie i babcie to błogosławione anioły gotowe interweniować w każdym.