it IT af AF zh-CN ZH-CN en EN tl TL fr FR de DE iw IW ja JA pl PL pt PT ro RO ru RU es ES sw SW vi VI

autorstwa Giovanniego Cucciego

Wchodząc w treść Dziennik bólu Clive’a S. Lewisa, pierwszy rozdział (pierwszy zeszyt) rozpoczyna się od wyrażenia panujących w duszy pisarza uczuć: bólu, strachu, złości, smutku. Są to uczucia związane z utratą nadziei, którą sankcjonuje śmierć: «Nikt mi nigdy nie powiedział, że ból jest tak podobny do strachu. Nie żebym się bał: podobieństwo jest fizyczne. To samo przewracanie się w żołądku, ten sam niepokój, ziewanie. Cały czas połykam.”

Lewis jest osobą wierzącą, ale to nie łagodzi bólu, a wręcz sprawia, że ​​jest on jeszcze bardziej rozdzierający serce: jeśli u początków życia jest Bóg, który jest miłością i może wszystko, dlaczego w takim razie doświadczamy bólu, choroby, śmierci , separacja io oderwaniu? Pytania te budzą oburzenie i gniew, któremu pisarz daje wyraz szczerze i szczerze: «A tymczasem gdzie jest Bóg? Ze wszystkich objawów ten jest jednym z najbardziej niepokojących. Kiedy jesteś szczęśliwy, tak szczęśliwy, że Go nie potrzebujesz, tak szczęśliwy, że odczuwasz pokusę, aby odczuwać Jego prośby jako przeszkodę, jeśli wyzdrowiejesz i zwrócisz się do Niego, aby Mu podziękować i wychwalać Go, będziesz mile widziany (przynajmniej tak jest czego próbujesz) z otwartymi ramionami. Ale zwracasz się do Niego, gdy twoja potrzeba jest rozpaczliwa, gdy wszelka inna pomoc jest daremna, i co zastajesz? Drzwi trzasnęły Ci przed nosem, a w środku rozległ się dźwięk podwójnego rygla. Potem cisza. Im dłużej czekasz, tym bardziej rośnie cisza. W oknach nie ma żadnych świateł. Może to być pusty dom. Czy kiedykolwiek był zamieszkany? Kiedyś wydawało się, że tak. I było to wrażenie równie mocne jak to teraz. Co to znaczy? Dlaczego Jego panowanie jest tak obecne w dobrobycie, a Jego pomoc tak całkowicie nieobecna w ucisku? Jedna odpowiedź, aż nazbyt łatwa, brzmi: Bóg wydaje się nieobecny w chwili naszej największej potrzeby właśnie dlatego, że jest nieobecny, ponieważ nie istnieje. Ale dlaczego w takim razie wydaje się być tak obecny, kiedy my, mówiąc szczerze, Go nie szukamy?”.

Są refleksjami wyrażającymi wspólne doświadczenie wierzącego. Można je porównać do fragmentu ewangelii, który opisuje rozdzierającą serce prośbę kobiety kananejskiej skierowaną do Jezusa, prośbę, która wydaje się całkowicie niewysłuchana: „Ale on nie odezwał się do niej ani słowem” (Mt 15,23).

Nieodzownym elementem żałoby jest wyrażanie swojej złości, bez udawania i cenzury, nawet przed Bogiem. Biblia nie potępia gniewu wierzącego, wręcz przeciwnie, wyraźnie zachęca go do wyrażenia go, jak na przykład w utworach znanych jako „psalmy przeklinające”, które jednak w znaczący sposób zostały usunięte z liturgii godzin, lub w dużej mierze wycięte. Jest to oznaką trudności naszej kultury w łączeniu gniewu i modlitwy, uwielbienia i agresji, co w efekcie prowadzi do uznania ich za nie do pogodzenia. Przeciwnie, są one wzniosłą formą modlitwy, zdolną przemienić gniew i uczynić go przedmiotem relacji z Bogiem: «Psalmy przeklinające są niezwykle wymagające, ponieważ ustanawiają zasadę, według której nawet w obliczu niesprawiedliwości i doznanego zła pozbawia się wziąć sprawiedliwość w swoje ręce, nie poddajemy się pokusie odpowiadania złem na zło, na przemoc przemocą, ale pozwalamy, aby stała się sprawiedliwość Boża” (E. Bianchi). Z tego powodu zamiast „przeklinaczy” słuszniej byłoby nazwać je psalmami błagania i ascezy, oczyszczenia z destrukcyjnych emocji.

W obliczu gniewu innych instynktownie wycofujemy się ze strachu, choć jest to niezbędny krok na drodze do powrotu do życia; jest formą prawdy o sobie i swojej bolesnej sytuacji, prośbą o sens ożywianą nadzieją, która cenzurowana może prowadzić do tendencji destrukcyjnych wobec siebie i innych.

Mówiąc głośno o swoim gniewie, Lewis nie ukrywa powagi jego konsekwencji. Daje mu możliwość istnienia Boga nieistniejącego lub, co gorsza, Boga sadystycznego i złośliwego; wraz z tym w jego umyśle pojawiają się inne pytania, które popychają go do stawienia czoła wyzwaniu złożoności.