W odmawianiu różańca jest radość, cierpienie, chwała i światło towarzystwa Jezusa na naszej drodze do świętości
autorstwa Ottavio De Bertolisa
Jak wszyscy wiedzą, różaniec jest modlitwą bardzo powszechną; jednak, jak wszystkie zwykłe rzeczy, prawdopodobnie musi być jeszcze przez wielu odkryte i ponownie odkryte przez tych, którzy już go odwiedzają, ponieważ użycie przyzwyczaja się do wszystkiego i niszczy znaczenie nawet najpiękniejszych rzeczy. Dlatego proponujemy, aby na początku października zastanowić się, w jaki sposób możemy lepiej modlić się tym starożytnym i powszechnym nabożeństwem, aby móc czerpać z niego więcej owoców.
Różaniec zasadniczo składa się z rozważania niektórych fragmentów Ewangelii, przerywanych odmawianiem Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo. Epizody te nazywane są „tajemnicami” i na tym już powinniśmy się zatrzymać: w istocie nie są to proste fakty, które wydarzyły się wiele lat temu, ale rzeczywistości, które w sposób widzialny ukazują niewidzialnego Boga, Tego, którego kochał, którego chciał, okazywał o sobie i któremu objawiło się to w Jezusie Chrystusie. Jesteśmy stale obecni wobec tych faktów: w rzeczywistości one nie „pozostają tam”, zamknięte w swojej przeszłości, ale nadal wyzwalają znaczenia, które nieustannie nas rzucają wyzwanie i wywołują w nas te same skutki łaski, jakie miały one w tych ludziach, którzy byli ich bohaterami i współczesnymi. Z tego powodu nazywane są „tajemnicami”, czyli znakami skutecznymi, zdolnymi działać w nas, którzy je kontemplujemy.
Wydaje mi się, że i Maryja, a nawet bardziej, mogłaby powiedzieć to, co ewangelista Jan na początku swego pierwszego listu: „co słyszeliśmy, co widzieliśmy na własne oczy, co kontemplowaliśmy i co nasze ręce dotknęliśmy […] to, co widzieliśmy i słyszeliśmy, zwiastujemy wam” (1 J 1-3). Różaniec w swej istocie polega na widzeniu, słuchaniu, słuchaniu, dotykaniu Boga Ojca, który objawia się nam w Jezusie, ponieważ kto widzi Syna, widzi także Ojca. Duch czyni nas współczesnymi faktowi lub tajemnicy, którą kontemplujemy. Rozumiecie zatem, że z tego powodu różaniec jest modlitwą wymagającą przemyślanego rytmu, powolnego wyczekiwania, „odczuwania i smakowania” rzeczy Bożych; wręcz przeciwnie, niestety często mówi się to szybko i niemal w pośpiechu, a tak nie jest, bo zamienia się to w paplaninę i nic nieznaczący szum. Musimy, jako jednostki i jako wspólnota, nauczyć się na nowo odmawiać różaniec w sposób uważny, godny i pobożny. Z tego powodu, wypowiadając tajemnicę, możemy także zatrzymać się przed odmówieniem modlitw i zachować ciszę lub przeczytać i wysłuchać wskazanej strony Pisma Świętego.
Lepiej wyrecytować tylko kilkanaście, ale zrobić to dobrze i owocnie, niż całą koronę w pośpiechu i nie zwracając uwagi na to, co mówimy. Z drugiej strony prawdą jest, że nie trzeba nawet szukać nie wiadomo jakich wzlotów intelektualnych czy mistycznych wzlotów: wystarczy zadać sobie pytanie: „Co dla mnie znaczy ta tajemnica, w tym, czego doświadczam?” . Św. Ignacy, założyciel jezuitów, mówi nam, że wystarczy wyciągnąć „trochę owoców” z kontemplacji tajemnic, a nie wszystkie możliwe i wyobrażalne owoce; każda tajemnica, jak zobaczysz, zawiera w sobie łaskę, a zatem szczególny owoc, a Duch nam to objawi. Rzeczywiście, objawi nam wiele z nich, jak zobaczysz, kontynuując codzienną modlitwę. Niespodzianką będzie zobaczyć, jak wiele rzeczy kryje się za kilkoma linijkami Ewangelii. Odmawianie modlitw jest jak upływ czasu: podczas gdy usta się poruszają, najpierw w modlitwie, której nauczył nas sam Pan, a którą możemy wykonywać spokojniej, myśląc o wypowiadanych słowach, a następnie błogosławiąc Jezusa i Maryję w pozdrowieniu arcydzięgiel i polecając się jej teraz i w godzinie naszej śmierci, wewnętrzny umysł i spojrzenie pozostają w kontemplowanej tajemnicy.
Naturalnie nie da się uniknąć rozproszeń: nie chodzi o osiągnięcie niemożliwego utrwalenia, ale o „zatrzymanie się” w tym, co widzieliśmy, słuchaliśmy, kontemplowaliśmy, niemal w tym trwając. Na koniec Gloria prowadzi nas z powrotem do uwielbienia Trójcy Świętej, Boga Ojca, który objawił się nam w Synu, i Ducha, który przypomniał nam swoje słowa z poprzedniej modlitwy. W nadchodzących miesiącach skupimy się na każdej z tajemnic, aby stanowić niemal przewodnik modlitewny i pomoc.