Jest taki werset z Księgi Syracha, który często powraca do moich uszu, ponieważ wskazuje mi stały punkt, do którego mogę się odwołać w mojej misji: „Będę pamiętał o dziełach Pana i opiszę to, co widziałem”. Z okazji Wielkanocy powraca wspomnienie zapisane w mojej duszy, które wspiera drogę mojej wiary. Wewnątrz grobowca jerozolimskiego moje oczy odcisnęły niezwykłą postawę wiary. Muszę zacząć od tego, że wśród wielkich darów, którymi obdarzył mnie Bóg, znajduje się szereg doświadczeń, które pozwoliły mi odkryć „ziemię świętą” niczym Biblię napisaną światłem na tej błogosławionej ziemi.
Święty Józef jest naszym nauczycielem nie tyle ze względu na słowa, których nie wypowiedział, ale ze względu na słuchanie, które potrafi dać naszym słowom i prośbom.
Jego milczenie, mówiliśmy już wiele razy, nie jest mutyzmem, ale jest ciszą rozświetloną promieniowaniem o wielu obliczach, które odbijają świetliste kolory, niemal wskazówki dróg, którymi należy podążać, aby kroczyć właściwą drogą świętości, pełni ewangelicznego błogosławieństwa .
Wędrówkę wyjścia narodu żydowskiego z niewoli egipskiej do ziemi obiecanej zakończyła także Święta Rodzina.
Na początku tego spotkania serdecznie pozdrawiam wszystkich: słuchaczy, tych, którzy nas słuchają w domu lub na ulicy, wracających z pracy, tych, którzy przygotowują obiad, ale w szczególności tych, którzy są dotknięci przez wiele przeciwności losu, które mają swój początek w złym stanie zdrowia, w wewnętrznych dolegliwościach związanych z depresją, w problemach ekonomicznych, w bezrobociu, a także w ciemnej perspektywie, która rodzi nietolerancję wobec samego życia.
Zatem szczególnie serdecznie pozdrawiam tych, którzy są oburzeni na samo istnienie, tych, którzy nie znaleźli jeszcze silnego i ważnego powodu do życia. Idealny uścisk dla tych, którzy czują się bezużyteczni, samotni, dla tych, którzy nie mają przyjaciół.