Cóż to za piękna radość, że możemy znów się tego wieczoru przywitać, najlepiej uścisnąć sobie dłonie, spojrzeć sobie w oczy i przekazać wyraz współczucia, a najlepiej udać się razem w małą podróż, porozmawiać, modlić się, medytować, rozważać.
Nasze jest spotkanie modlitwy, refleksji, rozmowy przyjaciół, jak powiedział kilka dni temu papież Franciszek o Samarytance, która zostawiła dzban przy studni, uwolniła się od zmartwień i biegła, by głosić radość ze znalezienia w Jezusie stały punkt naszego życia.
Chciałbym pamiętać, co rabin powiedział na temat dobroczynności: «Jeśli chcesz podnieść człowieka z błota i mułu, nie myśl, że możesz pozostać na górze, poprzestając na wyciągnięciu do niego ręki. Ty także musisz zejść do jego mułu i błota, chwycić go silnymi rękami i przynieść z powrotem do siebie w świetle. Jezus zstąpił z blasku nieba i schylił się do nas.